"Czas, który biegnie za szybko "
'' Walka z nowotworem trwa nieprzerwanie od 2020 r. Niestety po fali wielkiego optymizmu w lipcu bieżącego roku okazało się, że choroba nie daje za wygrana i pojawiły się nowe przerzuty.
Niestety po 18 miesiącach walki widać u Kalinki duże zmęczenie i oznaki depresji. Na domiar złego musiała przerwać rehabilitację ruchową. Jest również coraz bardziej obolała.
Uruchamiając tę zbiórkę mamy w sercach mnóstwo strachu i odrobinę nadziei, że wszystko wróci na właściwe tory.
Zbiórka na życie
Wiemy, że w leczeniu nowotworów czas odgrywa kluczową rolę. Kalinka czeka teraz na nową dawkę chemii i radioterapii. Nie wiemy, co dokładnie przed nami. Liczymy na to, że jakoś uda nam się pokonać zło, które upatrzyło sobie nasze dziecko. Pieniądze, które zbieramy, mają pomóc w zapewnieniu jej niezbędnego leczenia i rehabilitacji, która zawsze jest bardzo kosztowna.
Modlimy się, żeby nie usłyszeć, że lek, który uratuje nasze dziecko, kosztuje kilkaset tysięcy złotych albo i więcej. Mamy nadzieję, że znów będziemy mieć to „szczęście w nieszczęściu” i dostępne w Polsce terapie wystarczą do tego, by Kalinka została z nami, ale prawdopodobieństwo tego jest minimalne.
A tak naprawdę mamy nadzieję, że niedługo nie będziemy potrzebowali prowadzić tej zbiórki i wtedy wszystko, co zgromadzimy, będziemy mogli od razu przekazać Przylądkowi Nadziei – dla innego małego pacjenta. Każda złotówka, którą od Was otrzymamy, posłuży do ratowania czyjegoś zdrowia i życia. "