Lucek jest dostojnym kotem w sile wieku, ma 14 lat, ulubione miejsce na poduszce, kartonowy domek, kochająca psią siostrę i babola w brzuchu :( a ten babol to nasz największy kłopot.

Zaczęło się niewinnie, od zapalenia pęcherza. To już mamy na szczęście wyleczone, ale badania krwi robione przy okazji wykryły dodatkowe problemy. W brzuchu zbiera się płyn, robi się stan zapalny a my od czerwca szukamy przyczyny. Z wizyty na wizytę sprawdzamy kolejne możliwe kocie dolegliwości, badamy nerki, trzustkę, serduszko, wykluczamy nowotwory i staramy się kota wyciągnąć z problemów ze zdrowiem. Niestety i tak już nadszarpnięte pandemią oszczędności zaczynają znikać, a kot przeżył z nami od maleństwa tyle lat, że nie ma opcji zostawić go na pastwę losu - mamy nadzieję, że jeszcze długo z nami zostanie.

Sam Lucek jest co prawda wychudzony i odwodniony, ale się nie poddaje, nadal skory to przytulania, zajadania i rozrabiania po kociemu (szczególnie w niedzielę o 5 rano!). W najbliższym czasie na pewno czeka nas jeszcze badanie krwi i usg a co dalej? Mamy nadzieję, że będzie już tylko lepiej! Kwota zrzutki to koszty dotychczasowych wizyt i badań (nie licząc leków), zakładamy że taka sama suma pozwoli na pokrycie dalszego leczenia.

Grosza daj, przyjacielu - koteczkowi!!! <3