Od półtora roku leczę się z nowotworu piersi. Przebyłam trzy operacje i radioterapię. Jednocześnie leczę się w Instytucie Immunomedica u dr. Norberta Szalusia, onkologa i specjalisty medycyny nuklearnej. Leczy mnie wlewami z kurkuminy i salinomycyny, ze wsparciem dodatkowych tabletek - kwercetyny i trioxalu, przedłużających działanie wlewów oraz oligo regulujących krążenie. Daje to bardzo dobre efekty, bo od lipca 2016 do marca 2017 liczba krążących komórek nowotworowych w moim krwiobiegu spadła o 60% (z 250 do 100), a od marca do września 2017 roku znowu o połowę (ze 100 do 50). Ponieważ nadal mam 50 komórek nowotworowych w 1 ml krwi, dr Szaluś zaordynował mi jeszcze sześć wlewów: po trzy wlewy z kurkuminy oraz trzy z salinomycyny. Dotychczasowe moje leczenie tylko z raka, a nie jest to jedyne moje schorzenie, pochłonęło ponad 40 tys. zł. Jestem zadłużona i nie mam już od kogo pożyczać pieniędzy. Bardzo chciałabym dokończyć leczenie. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc finansową w pokonaniu tego, mam nadzieję, ostatniego etapu leczenia. Zaordynowane leczenie po ostatnim badaniu krwi oraz kolejna kontrola krwi, to koszt ponad 17 tys. zł. Z góry dziękuję i życzę wszystkiego dobrego Dorota Frątczak