„Sara” uratowana sunia przed śmiercią prosi o wsparcie.

Kochani. Trafiła do nas sunia, którą bezduszny właściciel chciał potraktować łopatą a w najlepszym przypadku groziły jej Radysy.

Co zrobiła? Otóż nic!!! Urodziła szczenięta. Jak mniemamy była to jej pierwsza cieczka.

Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że szczeniaki (zostały tylko dwa, z resztą nie wiemy, co się stało) jadą do domu tymczasowego a ona nie ma, dokąd jechać i ma zostać u pseudo właściciela na pewną śmierć postanowiliśmy działać. Nie chcemy oceniać człowieka, ale nie mogliśmy jej tam zostawić. Kilka szybkich telefonów do domów tymczasowych. Udało się. Telefon do dziewczyny, która zabierała szczeniaki, aby zabrała również ją.

Na miejscu okazało się, że łańcuch, na którym była uniemożliwiał jej swobodne siadanie nie mówiąc o leżeniu i poruszaniu się. Mimo to nie przeszkadzał jej to w wychowaniu maluchów. Cudowna mamusia!!! Bez agresji, wesoła młoda psina. Sara jest już bezpieczna w domu tymczasowym.

Teraz my prosimy a wręcz błagamy Was o każdą pomoc, choć najdrobniejszą. Potrzebujemy środków na karmę, diagnostykę oraz sterylizację. Sami nie damy rady. Nie jesteśmy fundacją, czas ciężki, ale nie mogliśmy jej tam zostawić. Każda złotówka się liczy, każda pomoc jest bezcenna.

Sunia po pełnej diagnostyce oraz sterylizacji będzie szukała nowego domu.