Poznajcie Viggo, około 6-miesiecznego dzikuska odłowionego ze stada rozmnażających się bez kontroli, niesocjalizowanych kotów. Maluszek trafił do naszego prywatnego domu tymczasowego w poniedziałek. Ma poranione policzki i obdarty nosek, bo próbował wydostać się z klatki-łapki. W tej chwili przebywa w kennelu i codziennie robi postępy w kontaktach ludzkich i kocich. Chciałabym go przyzwyczaić do kontaktu z człowiekiem i znaleźć mu dom, jednak wcześniej muszę zadbać o jego zdrowie i kastrację. Kocurek jest po pierwszej wizycie w gabinecie weterynaryjnym. Waży 2.4 kg, nie ma świerzbu, za to ma pchły i wszoły. Został odpchlony i odrobaczony oraz osłuchany, pani doktor zbadała mu temperaturę. Trochę ropieje mu oko, dlatego ma zapisane kropelki do oczu oraz Vetomune na wsparcie odporności. W gabinecie był wystraszony, ale grzeczny.

Bardzo proszę każdego, komu nie jest obojętny los czarnuszka, o wpłaty na dalsze badania (kału, test Felv/Fiv) oraz kastrację. Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Dzisiejsza wizyta wyniosła 138 złotych, a to dopiero początek.