Skarbonka utworzona na rzecz zrzutki Na rehabilitację Antosia
Zbieramy na Rechabilitację Antosia.
Zbieramy na Rechabilitację Antosia.
Ta skarbonka zasila saldo zrzutki:
Na rehabilitację Antosia
Opis skarbonki
25.10.2021 stał się jednocześnie najgorszym i najpiękniejszym dniem w naszym życiu. Jako mama Antosia trafiłam do szpitala z zagrożeniem jego życia. Na patologii ciąży spędziłam zaledwie 30 minut, ze względu na spadające tętno dziecka została podjęta decyzja o natychmiastowym cięciu cesarskim i tak na świecie pojawił się Antek - ważył zaledwie 1500 g. Był tak malutki, że jego paznokcie wyglądały jak ziarenka maku, przez skórę widać było każdą żyłkę, a najmniejsze pieluszki wyglądały jakby były co najmniej kilka rozmiarów za duże. Zaczęła się nasza nowa rzeczywistość. Przez pierwszy tydzień wszystko było dobrze. A potem przyszedł 31.10.2021. Na odwiedzinach u Antosia dowiedzieliśmy się, że jest chory. Całą wizytę powtarzaliśmy mu, że jest silnym chłopcem i wszystko na pewno będzie dobrze. W nocy z 31/10 na 01/11 o godzinie 4 dostaliśmy telefon ze szpitala, że nasz synek umiera i że możemy przyjechać się z nim pożegnać. Doszło do niewydolności krążeniowo - oddechowej, rozsianego wewnątrznaczyniowego wykrzepiania, zespołu ogólnoustrojowej reakcji zapalnej SIRS, wylewów krwi do mózgu, móżdżku i płuc. Nerki przestały pracować. Siedzieliśmy cały dzien nad inkubatorem, w pewnym momencie Antkowi zaczęła spadać saturacja i zostaliśmy wyproszeni z oddziału. Po kilku minutach wyszedł lekarz i powiedział słowa, których nie zapomnę chyba do końca życia - "Państwa syn może dzisiaj umrzeć, nie jesteśmy w stanie mu pomóc, ma znikome szanse". Nie wyobrażałam i nie wyobrażam sobie większego cierpienia. Ale nie straciliśmy nadziei. Wrociliśmy na oddział, siedliśmy blisko otwartego inkubatora z naszym nieprzytomnym synkiem i czytaliśmy mu bajki. Nie wiem, skąd wzięliśmy w sobie tyle siły, żeby to zrobić. I wtedy stał się cud - stan Antosia zaczął się poprawiać. Dalej był ciężki, ale zaczał się stabilizować.
Ta infekcja i w konsekwencji sepsa spowodowała u Antosia olbrzymie wylewy krwi do mózgu. Niewiadomo było, czy uda się go odłączyć od respiratora, przez pierwsze 14 dni nasz synek nawet nie próbował oddychać sam. Aż w końcu na dzień wcześniaka Antek pokazał, że jest prawdziwym wojownikiem i od tamtej pory oddychał już samodzielnie ze wsparciem CPAP, a potem na wąsach tlenowych.
Wcześniactwo nie oszczędziło Antka - długotrwała wentylacja mechaniczna spowodowała u niego chorobę płuc (dysplazję oskrzelowo - płucną), siatkówki - retinopatię wcześniaków. Dodatkowo Antoś ma wodogłowie pokrwotoczne i jest już po dwóch operacjach neurochirurgicznych - ma założoną zastawkę komorowo - otrzewnową, którą będzie już miał do końca życia.
To, co spowodowało największe spustoszenie to wylewy dokomorowe, a przez nie leukomalacje - czyli zanik istoty białej mózgu. Nie wiemy, jak nasz synek będzie się rozwijał, wierzymy, że mózg dziecka, a zwłaszcza wcześniaka jest plastyczny. Czeka nas bardzo dużo pracy i bardzo dużo rehabilitacji, ale zrobimy dla niego wszystko, żeby był szczęśliwy i kiedyś samodzielny. Wiąże się to z ogromnymi kosztami, dlatego prosimy Was o pomoc. Wierzymy, że dobro powraca. Dziękujemy.
Marta, Patryk i Antoś
Antoś jest podopiecznym Fundacji Wcześniak Rodzice Rodzicom
Aby przekazać Antoniemu 1% podatku, należy wpisać w formularzu PIT KRS Fundacji Wcześniak 0000191989 i jako cel szczegółowy koniecznie imię i nazwisko dziecka (Antoni Matuła).
Możliwe są również wpłaty na subkonto w fundacji 10 1240 6351 1111 0011 1012 2961
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.