Jednym z moich największych marzeń jest wyjazd do Australii. Patrząc na jej przyrodę mam ochotę przebiegnąć wszystkie morza i oceany, by TO

Fot. Joanna Czyż

zobaczyć. W dodatku odmienności są pociągające, a w AU jest wiele kultur - od Chińczyków po rdzennych mieszkańców tego kontynentu.

Miejsce docelowe

Sydney i okolice. Mam zaproszenie w to miejsce, które jest duże. Na tyle, że mogłabym poświęcić wiele czasu na jego zwiedzanie, a i tak wszystkich zakamarków bym nie dotknęła.

Co chcę zwiedzić?

Głównie przyrodę. Ona sama w sobie jest piękna i unikalna. Nie mam zwyczaju wchodzić do miejsc, które wymagają opłat. Z jednej strony było tak przez budżet, a z drugiej - i tak tłumy walące drzwiami i oknami psują zabawę. Nie widzę więc sensu szlajać się tam, gdzie nie potrzeba, by zaznać rozkoszy życia i wolności.

Termin

W obecnej dobie trudno o konkretną datę, a i kwota jest duża. Jednak Australia jest moim marzeniem i pragnieniem od dzieciństwa. Nie wierzycie? W wieku sześciu lat miałam wizję oceanu, w którym się zanurzam i wizję jakiś egzotycznych parków z rybkami... ale ja miałam o terminie. Cóż, okolice października, kiedy upał nie daje się we znaki, i kiedy zimowe noce nie każą spać w czterech kocach (bo tam nie ma ogrzewania).

Podsumowanie

Będę niezmiernie wdzięczna za każde wsparcie, czy to w słowach, czy to w pieniądzach. Bo widzicie - świat należy do odważnych! Dziękuję!