Kochani ,kto mnie zna od lat ,wie ze nie jestem obojętna na psi los. Niedawno szukałam psa Misia ,który przez nieuwagę osób trzecich został wypuszczony z posesji . Misiu ma 16 lat ,nie widzi nie słyszy . Nie jest moim psem ,mieszkam w okolicy żywca od marca ,pochodzę z Opola . Po sąsiedzku interesuje się losem zwierząt,Taka moja natura . Dziś zwracam się do was z prośbą o pomoc finansową dla Misia !! Nie mogę Misia zabrać do siebie ,bo rezydenci moi zagryzły by Misia ,ale staram się doglądać psiaka ,ma dobre warunki ,jedzenie jest zaopiekowany ,Misiu mieszka na zewnątrz ,4 lata temu państwo zdjęli Misia z łańcucha ,uratowali mu życie ,zaznaczam iż misiu całe życie żył na zewnątrz i nie potrafił się odnaleźć w domu ,więc ma budę ciepłą , dostęp do domu do piwnicy ,miskę jedzenia !!! Ale brakuje na dzisiejszy dzień finansów ,abym mogła z nim pojechać do weterynarza wykonać rtg kręgosłupa i badania krwi ,bo Misiu od dwóch dni zarzuca tyłem ,możliwe ze złe zeskoczył z krzesła ? Nie jestem w stanie powiedzieć co się wydarzyło ,bo to nie mój pies . Chce psu pomóc ,aby nie bolało 😟Sama mam ciężko chorą suczkę na którą wydaje od dwóch lat mnóstwo pieniędzy co miesiec i nie stać mnie na opłaty wizyty za Misia . Dziś do 18 mogę z nim pojechać do Weta lub w czwartek. Jeżeli może ktoś pomóc finansowo będę wdzięczna ,wezmę fakturę i nadwyżek zwrócę . Koszt wizyty nie jest mi w Żywcu znany . Ale biorąc pod uwagę koszta leczenia moich psów ,myśle że 350 -500 zł na dzień dobry , potem leki ,które zapewne będzie brał już zawsze 😟 Bardzo proszę o pomoc dla Misia ,dziękuje