Dom Dzikiego Kota - zbiórka na karmę dla bezdomnych kotów
Dom Dzikiego Kota - zbiórka na karmę dla bezdomnych kotów
Nasi użytkownicy założyli 1 231 258 zrzutek i zebrali 1 363 288 112 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Ruszyła zbiórka na kolejny rok.
Prosimy, pomóżcie nam karmić bezdomne kotki <3
Link do zrzutki:
Zapraszamy również na profil na Facebooku Domu Dzikiego Kota.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Za górami, za lasami, w pewnym niewielkim ogrodzie we Wrząsowicach, tuż przy Ochojnie, istnieje malutka oaza dla wszystkich głodnych kotków z okolicy - Dom Dzikiego Kota.
Dom Dzikiego Kota prowadzony jest przez zwyczajną rodzinę, która pewnego dnia, nie mogąc patrzeć na głód małych stworzeń, postawiła w swoim ogrodzie miskę z jedzeniem. Dziś - prawie 10 lat później, w miejscu miski stoi prawdziwy koci pensjonat z dwiema ocieplonymi budami i zadaszonym stanowiskiem z jedzeniem i wodą.
Miski codziennie są napełniane. Duża - suchą karmą, mniejsza - mokrą karmą, a pozostałe dwie wodą (mała miska z wodą przeznaczona jest dla jeży, stałych mieszkańców ogrodu, również przyzwyczajonych do dokarmiania. Ich technika picia wody z większej miski zawsze przewraca miskę). Dla kotów dostępne są również dwa apartamenty - jedna budka została zakupiona i wyposażona w ciepłe poduszki, posiada ocieplenie. Drugą budkę zbudowaliśmy sami z kawałków mebli, blachy, kostek brukowych, pianki, poduszek i kocyków.
Aktualnie w naszym ogrodzie żywi się prawie 20 bezdomnych kotów i rodzina jeży. Miesięczny koszt karmy, jaki w związku z tym ponosimy wynosi około 500-550 zł (300 zł karma mokra - głównie Animonda Carny i 200-250 zł karma sucha - zazwyczaj Rafi, Smilla). Zależy nam na tym, żeby przychodzące do nas w poszukiwaniu jedzenia głodne koty miały zagwarantowany pełnowartościowy posiłek, a karmy Animonda i Smilla spełniają ten warunek - posiadają wysoką zawartość mięsa i wartości odżywczych w przystępnej cenie. Ponadto jest smaczna. Niestety nadejście zimnych dni sprawia, że zapotrzebowanie na jedzenie wśród kotów jest co raz większe, a ceny karmy wciąż rosną, przez co codzienne uzupełnianie misek jest co raz trudniejsze...
Wraz ze wszystkimi wolno żyjącymi kotkami, bywalcami Domu Dzikiego Kota, kocimi mieszkańcami Wrząsowic i Ochojna, prosimy pięknie każdą życzliwą duszę o wsparcie w zapewnieniu pełnych misek.
Każda, nawet drobna kwota lub udostępnienie pomoże nam nakarmić puste kocie brzuszki <3
***
Jeśli ktoś ma niepotrzebne kocie jedzonko, to również chętnie przygarniemy!!! W okolicach Wrząsowic / Krakowa możemy zorganizować transport, a w dalszych zakątkach Polski kuriera.
Choć Dom Dzikiego Kota jest przede wszystkim miejscem stałego dostępu do jedzenia dla wszystkich głodnych stworzeń, bardzo chętnie używane są również budki, w których koty śpią. Obecnie korzystają z nich różne kotki. Dla kilku z nich budki przez kilka lat stanowiły dom. Oto ich historia:
Siedem oraz sześć lat temu pewna bura kotka, Kocimama, dwukrotnie urodziła w ogrodzie kocięta. Zaopiekowaliśmy się nimi, początkowo dbając, żeby niczego im nie zabrakło na wolności (jedzenie, przysmaki, weterynarz i lekarstwa, ocieplone budki na zimę itd), lecz nie mogliśmy od razu sobie pozwolić na adopcję wszystkich kociaków. Kotki przez jakiś czas mieszkały w ogrodzie, adoptowaliśmy stopniowo, niektóre z nich interwencyjnie. Wszystkie są obciążone genetycznie chorobami i wymagają szczegółowej diagnostyki i leczenia, na które nieustannie przeznaczamy znaczne kwoty z naszego budżetu mniejszego od naszych serc, które chciałyby zapewnić wszystkim kotkom wszystko od razu. Pomimo dużych wydatków przeznaczonych na sprawy zdrowotne dzieci Kocimamy, Dom Dzikiego Kota cały czas działa, generując kolejne wydatki, ale też mnóstwo radości i nakarmionych kotów. Mamy nadzieję, że zrzutka na jedzonko pozwoli nam martwić się mniej, a cieszyć bardziej istnieniem naszego małego Domu Dzikiego Kota.
Na dzień dzisiejszy już wszystkie dzieci Kocimamy są pięknymi i szczęśliwymi kotami niewychodzącymi, a ich stare budki zapewniają schronienie w ogrodzie wolno żyjącym kotom w potrzebie.
Dzieci Kocimamy wychowane w Domu Dzikiego Kota:
-Skrzat - jedyny kotek Kocimamy urodzony w 2016 roku, który przeżył (jego siostra zginęła w wypadku samochodowym, druga miała wrodzoną wadę serca i zmarła na niewydolność serca otoczona miłością i ciepłem). Adoptowany na początku zimy 2016 r., ponieważ kotek był taki malutki i sam, a zima taka wielka i straszna... mieszkał sam aż do marca 2023 r., kiedy dołączyli do niego jego przyjaciele z okna - Zosiek i Zwinka. Cierpi na astmę i problemy z układem moczowym, ten słodki mały biały kotek.
-Dali - ur. w 2017 r., znikała na wiele dni i gdy wracała, była zupełnie innym kotkiem... przerażonym, dużo wokalizowała, wyglądała na zastraszoną (podejrzewamy, że ktoś ją zamykał). Kocinka dziwnie się zachowywała i dosłownie wołała o pomoc. Jej zachowanie było tak niepokojące, że pewnego dnia gdy wróciła do ogrodu, podjęliśmy spontaniczną decyzję o adopcji. Zamieszkała w Krakowie. Ma problemy z astmą oraz z alergią na roztocza, ma także alergię na większość konserw dostępnych w internecie (aktualnie wcina i toleruje konserwy z kangura). Po użyciu do sprzątania lub prania zwykłego produktu (niehipoalergicznego) kocince zaczyna schodzić skóra - zaczyna się od uszek, potem we wszystkich podrażnionych miejscach wypada futro i kończy się na tym, że Dalinka przestaje przypominać pewnego słynnego surrealistę, a zaczyna przypominać jego obrazy. Podrażniona skóra jest czerwona i przesuszona, mocno się łuszczy. Staramy się unikać podrażnień, ale gdy do nich dojdzie, smarujemy! Mamy kilka preparatów od kociej pani Dermatolog, balsam Liska bardzo pomaga. Futerko odrasta po zaleczeniu podrażnienia. Uwaga - zdjęcie poniżej wykonano w dobrym czasie dla Dalinki - nie ma żadnych łysych placków <3
-Lisek - przywódca gangu urodzonego w 2017 roku, potrącił go samochód. Udało nam się uratować Liska, niestety bez jednej nóżki, która została amputowana. Obecnie mieszka razem z Dalinką w domu przystosowanym do potrzeb niepełnosprawnego kotka. Alergik, ma alergię na chyba wszystko na co można mieć alergię. W mieszkaniu może być używana wyłącznie hipoalergiczna chemia. Co kilka dni trzeba wykurzyć roztocza za pomocą odkurzacza i specjalnego preparatu. O wybieraniu konserwy lepiej nie wspominać. Gdzieś tam istnieje krąg piekła dla ludzi wybierających konserwy Lisiowi i Dalince. Lisek codziennie jest smarowany kocim balsamem, który łagodzi swędzenie ugryzień. Ma dziwne napady neurologiczne, które leczymy lekiem na padaczkę.
-Zosiek - razem ze Zwinką mieszkał w ogrodzie najdłużej, obydwa koty zostały adoptowane dopiero w marcu 2023 roku i zamieszkały ze Skrzatem. Zosiek jest w trakcie procesu diagnostycznego - spowolnionego ostatnio, ponieważ Zosiek się przeziębił i tydzień wygrzewał się w ciepełku i był na antybiotyku. Ma problemy z oddychaniem, podejrzewamy astmę, ale najpierw trzeba przebadać serce :(
-Zwinka - najgrzeczniejsza kocinka na świecie, adoptowana jednocześnie z Zośkiem w tym roku. Również jest w trakcie diagnostyki. Kolejna kocinka w rodzinie z astmą, poza tym czeka ją komplet badań, jak Zośka.
***
Oprócz dokarmiania bezdomnych kotów dbamy również o to, aby ograniczyć ich populację poprzez sterylizację i kastrację. Ogromne podziękowania pragniemy przekazać fundacji "Stawiamy na Łapy", dzięki której zabiegowi została poddana m.in. Kocimama i jej dzieci, a także wiele innych kotów mieszkających w okolicy.
**
Tabliczka dumnie reprezentująca Dom Dzikiego Kota na orzechu została wykonana przez zaprzyjaźnionego artystę z Krakowa - S.S. Dziękujemy <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Brawo za inicjatywę i wytrzymałość w jej realizacji!
Dziękuję za wsparcie i miłe słowo <3