Czasem to nie my wybieramy koty, ale one znajdują nas – w najmniej oczekiwanym momencie. Tak właśnie do fundacyjnej historii wkroczyła Mia – młoda koteczka, której życie zdążyło już wystawić wiele trudnych prób.

Wszystko zaczęło się od Rubuska – kocurka, którego zabraliśmy pod skrzydła fundacji i który, jak nam się wydawało, znalazł swój szczęśliwy dom. Niestety, szczęście to okazało się krótkotrwałe – adopcja nie powiodła się, a opiekunowie postanowili go oddać. Miał trafić do domu tymczasowego, gdzie czekała już Maja – gotowa otworzyć dom dla Rubuska.

Nikt jednak nie spodziewał się tego, co wydarzyło się dalej. Gdy dom tymczasowy przyjechał odebrać Rubuska, dotychczasowa właścicielka, bez słowa wyjaśnienia... postanowiła oddać także drugiego kota - Mię.

Maja, mimo że miała pod opieką już Rubuska, nie odwróciła się od niej – przyjęła ją z otwartym sercem.

Fundacja niestety nie mogła wtedy pomóc – nasze możliwości finansowe były (i wciąż są) bardzo ograniczone. Mimo to dom tymczasowy Rubuska, podjął się opieki nad Mią – wiedząc, że nie może jej teraz zostawić.

Niestety, od samego początku powrót kotki do zdrowia, generował spore koszty. Dom tymczasowy dzielnie sobie z nimi radził, jednak pojawiła się diagnoza, która bardzo to utrudniła. U kotki zdiagnozowano polip zapalny, który rozrasta się części nosowej gardła i prawego ucha.

Dodatkowo Mia ma pękniętą prawą błonę bębenkową i zapalenie ucha. O ile błonę stosunkowo łatwo będzie można zoperować, polip, zdaniem weterynarza, będzie sporym wyzwaniem.

Już teraz wiemy, że koszty leczenia będą sięgać ok. 3 tys. zł, dlatego rozpaczliwie prosimy o pomoc dla Mii!

Ostateczne koszty poznamy po kolejnych konsultacjach i zabiegu Mii. Jeśli środki zebrane na zbiórce przewyższą ostateczną kwotę operacji, zostaną przeznaczone na cele statutowe fundacji.