Zbieramy na ratowanie życia małej futrzastej kulki – kota Cinka cierpiącego na zakaźne zapalenie otrzewnej kotów (FIP).

Co się stało?

Cinek to malutki kociak, który trafił do naszego domu w grudniu 2020 roku. Od razu świetnie dogadał się z dwoma kocimi koleżankami. Szybko ogarnął wszystkie zasady domu i sam zaczął pilnować godzin śniadań, obiadów i kolacji – przypominając swoim piskliwym głosikiem, że właśnie wybiła pora posiłku. Jak na rosnącego kociaka przystało, jadł sporo. Tak dużo, że pozostałe koty musiały zacząć pilnować swoich misek. Z pełnym, okrąglutkim brzuszkiem biegł na swoje miejsce honorowe – nasze biurko – tylko tam mógł leżeć na ważnych papierach i pod ciepłą lampką.

Jednak Cinek jadł coraz mniej, a brzuszek ciągle rósł. Nie leżał na biurku, a chował się w kartonowym pudełku, nie chciał się bawić. Już pierwsza wizyta u weterynarza wywróciła życie nasze i Cinka do góry nogami.

FIP.

Jeszcze kilka lat temu te trzy litery oznaczałyby, że nic się nie da zrobić. Ale nie dziś. Dziś jest nadzieja, dziś są leki. Kuracja niestety jest bardzo droga. Przez pierwsze dwa dni na diagnostykę i rozpoczęcie leczenia wydaliśmy ponad 1000 zł, a cała kuracja ma trwać 12 tygodni. Jednak dopóki możemy, to walczymy o kocie życie.

Na co zbieramy?

Zbieramy na leczenie Cinka. Kuracja polega na serii codziennych zastrzyków niedostępnym w Polsce lekiem - przez 84 dni . Koszt samego leku na bazie związku GS-441524 wyniesie co najmniej 7 tysięcy złotych, a Cinek rośnie i może potrzebować co raz większych dawek. Dodatkowo podczas i po terapii musimy regularnie wykonywać badania krwi i USG i zapewnić leki wspomagające (Hepatiale Forte, zastrzyki B12). Ważna jest dla nas każda złotówka, która przybliża nas do celu. Od siebie dajemy wszystko co możemy, ale i to może nie wystarczyć. 

Od kilku lat udzielamy się w wolontariacie na rzecz kotów. Opiekowaliśmy się nie jednym kociakiem, nie jednego kota uratowaliśmy z ulicy znajdując mu kochającą rodzinę. Prowadziliśmy dom tymczasowy, w którym gościło nawet 9 kotów w jednym czasie. Lekko nie było, ale nigdy nie było tak ciężko jak teraz.

Nie poddajemy się i działamy dalej!

Jak wygląda sytuacja?

Już pierwszy weterynarz po wykonaniu USG ocenił, że z dużym prawdopodobieństwem mamy FIPowego kota. Polecił nam lecznicę specjalizującą się w leczeniu kotów z zakaźnym zapaleniem otrzewnej. Tam też na podstawie testu Rivalta i analizy płynu z jamy brzusznej doktor potwierdził diagnozę: FIP w postaci wysiękowej z bardzo charakterystycznymi objawami.

Bardzo ważne jest jak najszybsze rozpoczęcie leczenia, dlatego jeszcze tego samego dnia udało nam się odkupić zapas leku na 10 dni za kwotę 785zł. Następnego dnia została pobrana krew do badań, podany antybiotyk Convenia i witamina B12 w zastrzyku. Dodatkowo wykupiliśmy pozostałe przepisane leki (Hepatiale Forte i Encortolon).

21.12.2021 Cinek dostał pierwszy zastrzyk z osiemdziesięciu czterech (w dawce 6mg / kg masy ciał).

Dostaliśmy już wyniki krwi, jesteśmy umówieni na kolejne USG jamy brzusznej i kolejne badania krwi.

Na ten moment kluczowe jest zapewnienie Cinkowi zapasu leku ze związkiem GS-441524. Nawet jeden dzień przerwy w terapii może skutkować niepowodzeniem. Szukamy optymalnego źródła leku, jednak ciągle przewidywany koszt całkowitej kuracji to co najmniej 9 tysięcy złotych.

Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę i za każde udostępnienie.