WSZYSCY Z JANKIEM - dalsza rehabilitacja po udarze pnia mózgu
WSZYSCY Z JANKIEM - dalsza rehabilitacja po udarze pnia mózgu
Nasi użytkownicy założyli 1 233 490 zrzutek i zebrali 1 370 494 936 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Jak spędziliście ostatni rok? Zrealizowaliście jakieś mniejsze czy większe marzenia? Martwiliście się sytuacją na świecie, covidem, a może tym, kto wygra wybory w USA? Rok temu, w maju Janek też myślał o takich rzeczach. Czy covid nie zabierze mu pracy? Czy samochód jeszcze pojeździ, bo coś jakby stuka? Czy nie wyląduje na kwarantannie? Czy uda się wyskoczyć na kilka dni wakacji ze znajomymi? Ale wydarzył się 27 czerwca i zmienił wszystko. Przyziemne sprawy - praca, mieszkanie, auto, wypad wakacyjny - nie zostało nic. Została jedynie walka o życie, która dzięki ludziom o ogromnych sercach zamieniła się z czasem w walkę o to, by to ocalone życie było znowu godne. Udar krwotoczny do pnia mózgu to trochę jak wyciągnięcie wtyczki z gniazdka i oczekiwanie, że skoro pstrykam pilotem, to włączę telewizor. Nikogo nie trzeba przekonywać, że to nie zadziała.Dlaczego Jankowi się udało? Ponieważ, zaraz po udarze, trafił w najlepsze możliwe ręce. Później było sporo komplikacji (zwłaszcza oddechowych), ale ostatecznie od października rozpoczął pierwszy turnus rehabilitacyjny w prywatnym ośrodku. Janek miał leżeć, wymagać wyręczania w każdej czynności, opieki 24 godziny/ 7 dni w tygodniu - “c’est la vie” jak mawiają Francuzi. Może i “takie jest życie”, ale Janek bardzo takiego życia nie chciał! Kto z nas by z resztą chciał?W październiku Janek był tzw. pacjentem leżącym. Jadł sam, ale wymagało to od niego wielkiego wysiłku. Z jednej strony porażona lewa strona ciała (także podniebienie, gardło, przełyk), a z drugiej gigantyczne problemy z koordynacją prawej ręki, która dosłownie zdziczała i jakby nie wiedziała, gdzie ma trafiać jedzenie. Sadzany na wózku, najczęściej się z niego zsuwał, dlatego był przypinany specjalnymi pasami zabezpieczającymi. Był to czas, gdy Janek bardzo chciał się komunikować, ale wtedy wypowiadanie pojedynczych, prostych słów to były jego małe-wielkie sukcesy.
Dzisiaj mija dokładnie 11 miesięcy od dnia, którego Janek totalnie się nie spodziewał, a który zabrał mu bardzo wiele. Nie zabrał mu jednak zacięcia i woli walki o lepsze jutro. Co udało się Jankowi osiągnąć? Z pacjenta leżącego, wymagającego całodobowej pomocy, stał się pacjentem usamodzielnionym. Janek bardzo sprawnie porusza się na wózku, przesiada się bez pomocy na łóżko czy krzesło. Chodził z ambonką, później podpórką, a teraz uczy się chodzenia przy poręczach! Nie tak dawno nie mógł utrzymać długopisu w dłoni, dziś pisze pierwsze wyrazy. Nie jest to może pismo kaligraficzne, ale mamy świadomość, że to ogromny postęp. Wiele się zmieniło w jankowym mówieniu: opowiada, dopytuje, wypowiada się pełnymi zdaniami. Jego mowa jest dość powolna, ciągle ćwiczona, ale zrozumiała!
Samodzielne chodzenie, możliwość życia bez konieczności proszenia innych o pomoc to nadal realny cel, jednak wymaga dalszej, intensywnej rehabilitacji, a ta wiąże się z kolejnymi nakładami finansowymi. Miesięczny pobyt w ośrodku to ok. 11 tys. złotych. Janek chce żyć normalnie, ciągle jeszcze robi postępy, ciągle też jest w tym “najlepszym” poudarowym czasie, kiedy najwięcej można wypracować. Każdy z nas ma swoje marzenia i plany. Janek planować się boi, ale marzy. Marzy o tym, by znowu samodzielnie chodzić, by wyjść z ośrodka na własnych nogach. My już wiemy, że rehabilitacja do końca czerwca to za mało, a na tyle zostało nam środków. Sami nie zapewnimy Jankowi kolejnych turnusów, rehabilitacji, terapii. Te największe wydatki udało się sfinansować dzięki pieniądzom zebranym na pierwszej zrzutce. Leki, środki higieniczne, badania, prywatne konsultacje itp. opłacaliśmy sami. Turnusy rehabilitacyjne są jednak poza naszymi możliwościami finansowymi. Proszenie o pomoc nie jest łatwe, ale co mamy powiedzieć Jankowi? Ty walczysz, a my odpuszczamy? Środki z pierwszej zbiórki miały zapewnić Jankowi rok rehabilitacji w prywatnych ośrodkach. Okazało się, że cała kwota wystarcza na 9 miesięcy. Gdy rozpoczynaliśmy pierwszą zbiórkę, wróżyliśmy trochę z fusów, ile, co będzie kosztowało. Teraz już wiemy, czego się spodziewać. Chcielibyśmy, by Janek wiedział, że ma jeszcze pół roku idealnych warunków do odzyskiwania sprawności. Na to potrzeba ok. 70 tys. złotych. Janek wspina się na szczyt swoich możliwości, idzie wytrwale pod wielką górę, czasami zahaczy o wystający korzeń, czasami potknie się o kamień, ale ciągle zmierza do góry, bo widzi, że cel jest do osiągnięcia. Nie chcielibyśmy, żeby Janek zatrzymał się pod samym wierzchołkiem, dlatego prosimy, bądźmy jeszcze raz WSZYSCY Z JANKIEM!
Link do pierwszej założonej dla Janka zrzutki: https://zrzutka.pl/pugrum
Link do grupy z licytacjami: https://www.facebook.com/groups/314330536492911
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Agata Tomczak, wino Fresco
Bombki dla Janka😍
Sweter
Spódniczka licytacja facebook
Aukcja