Dla większości społeczeństwa koty wolnożyjące, przez to że nie poskarżą się i nie poproszą o nic, są niewidzialne. Ich życia postrzegane są jako nic niewarte, a one same nikomu niepotrzebne. Nie stanowią wartości materialnej więc nie zasługują na to, żeby otaczać je opieką i szanować tylko za to, że istnieją... Bo koty wolnożyjące to najbardziej pechowe ze wszystkich udomowionych zwierząt. Nikt nawet nie próbuje ujmować je w takie kategorie, bo domów przecież nie mają.

Jako organizacja od 20 lat walczymy o to, by przywracać należny im szacunek, by stawały się widzialne, a ich życia ważne. Wyciągamy je z różnych opresji, nierzadko wydzierając z rąk śmierci walczymy o zdrowie, a potem godne życia w prawdziwych i kochających domach. Nie raz przegrywamy ale nigdy się nie poddajemy.

Miniony rok był szczególnie trudny ze względu ilość interwencji, w tym drastycznych przypadków kotów porzuconych na odludziu, które znajdowaliśmy na skraju śmierci głodowej, olbrzymia ilość potwornie zaniedbanych i chorych kociąt, a także zwierząt po wypadkach komunikacyjnych oraz ofiar ludzkiego okrucieństwa.

Wszystkie one bez wyjątku potrzebowały intensywnej opieki lekarskiej, której żadnemu z tych zwierząt nie odmówiliśmy. Wszystkim też znaleźliśmy dobre domy. Tylko w ubiegłym roku podpisanych zostało 190 umów adopcyjnych!

I byłby to cudowny finał, gdyby nie wyczerpany na usługi weterynaryjne budżet. Oprócz przedstawionej poniżej faktury, mamy jeszcze do opłacenia fakturę za 8000 zł! Zawsze staramy się być samodzielni, niestety nie zawsze jest to możliwe…

W trakcie leczenia są już następne powypadkowe koty, które wymagają drogich badań (rezonans magnetyczny) i operacji.

BARDZO PROSIMY O WASZE WSPARCIE!

Wszystkie koty, które przechodzą przez naszą organizację są czipowane, odrobaczane, mają robione testy na choroby zakaźne, wszystkie też szczepimy.

Pomóż nam ocalać koty, które dla całego świata są niczym