Na Leczenie Szpitalne Mystique
Na Leczenie Szpitalne Mystique
Nasi użytkownicy założyli 1 221 812 zrzutek i zebrali 1 336 361 017 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności6
-
Tydzień w domu nie mógł być bez problemów - tydzień bez weta to tydzień stracony 🥴 Mistyczna uszkadza nóżki na tyle dziwnie, że szykuję podgląd kamerą. Ciężkie życie wolnowybiegowego konia w boksie...
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Żaden właściciel konia nigdy nie chciałby i nie powinien przeżywać tego, co ja teraz...
W nocy z soboty na niedzielę (21/22.09) przyjechałyśmy do szpitala na Służewcu po przeleczeniu bardzo bólowej, traumatycznej kolki z wciąż pogarszającym się stanem. W szpitalu został stwierdzony krwotok do jamy brzusznej, objawy kolkowe, objawy neurologiczne, bardzo niski hematokryt i ogólny stan krytyczny konia. Przez pierwszą dobę odbywała się walka o zahamowanie krwawienia oraz transfuzja krwi z brzucha do żyły - przepompowano w ten sposób ostatecznie 29 litrów krwi. W międzyczasie walczono również z niedrożnością przewodu pokarmowego w tym refluxem.
W niedzielę popołudniu krwawienie do brzucha zaczęło powoli ustawać, Misti zaczęła dostawać bardzo powolutku małe dawki jedzenia.
Na ten moment stan jest stabilniejszy, krwawienie ustało, objawy kolkowe ustąpiły, stopniowo przyjmuje co 2 godziny małe dawki trawokulek/siana. Objawy neurologiczne lekko ustąpiły, jednak nadal są wyraźne. Następuje powolna poprawa, która daje jakąś nadzieję...
Misti to moje oczko w głowie, jesteśmy razem prawie 13 lat i chcę wierzyć w to, że długie lata wciąż przed nami. Miała ogromny udział w tym, gdzie teraz jestem w jeździectwie i w życiu. Jej zdrowie jest dla mnie najważniejsze, mimo kosztowności całej akcji ratunkowej - na ten moment koszty leczenia wynoszą niecałe 13 tys. zł i wciąż rosną...
Misti przez kilka lat uczyła adeptów jeździectwa - być może kogoś z Was wprowadziła w galop, skoki albo zabrała w pierwszy bezpieczny teren. Może to właśnie z nią uczyliście się delikatnej komunikacji między koniem a jeźdźcem lub pierwszy raz poczuliście jak to jest jeździć bez wędzidła. Może pamiętacie ją jeszcze z czasów "starego" życia, zanim była moja prywatna.
Proszenie o pomoc jest dla mnie bardzo trudne, jednak wiem jak wiele osób trzyma za nią kciuki, chce pomóc i kibicuje w procesie zdrowienia.
W zrzutce będę publikować aktualne rachunki ze szpitala i opisywać, co się dzieję.
Dalej bardzo proszę, poślijcie w naszą stronę dobre myśli i trzymajcie kciuki.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Bazarek
Licytacja nr 3 - Akwarela A4
Książka
Trzymam kciuki