Ten dzień zapisał się w historii Rokitnicy tragicznym wydarzeniem. 5 września o godz. 4 rano, Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym. Społeczność dotknęła wielka tragedia, ponieważ w wyniku pożaru zginęła czteroletnia dziewczynka o imieniu Marika, a jej dziadek w asyście zespołu ratownictwa medycznego został zabrany do szpitala.

Wiekowy, parterowy budynek posiada 6 lokali mieszkalnych. Jest murowano-drewniany, dach jest dwuspadowy (ok. 400 m2), a jego konstrukcja jest drewniana, dlatego pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko, przedostając się przez poddasze do sąsiednich mieszkań. Przed przybyciem strażaków, ewakuowano kilkunastu mieszkańców. W dwupokojowym mieszkaniu mieszkał Pan Jarosław, dziadek dziewczynki, Pani Kornelia i jej czteroletnia córka Marika. Mimo podjętej próby i długiej reanimacji dziewczynka zmarła, zostawiając pogrążoną w żałobie rodzinę. To wydarzenie wstrząsnęło całą społecznością.

Strażacy walczyli z ogniem, jednak mieszkanie Pana Jarosława i Pani Kornelii spłonęło doszczętnie i musi zostać rozebrane. Wymiany wymaga cała konstrukcja dachu nad pięcioma pobliskimi mieszkaniami. Niestety nie wszyscy byli ubezpieczeni. Mama Mariki i jej dziadek byli wcześniej pod opieką GOPSu i nie mają środków na samodzielne funkcjonowanie szczególnie, że Pan Jarosław ciężko choruje na serce.

Zasiłek celowy nie jest w stanie pokryć najpilniejszych wydatków, dlatego poszkodowana rodzina korzysta chwilowo z opieki najbliższych, jednak ich sytuacja nie pozwala na długotrwałą pomoc. Gmina na czas odbudowy mieszkania, udostępni lokal zastępczy. Sąsiedzi nie pozostali bezczynni i już przystąpili do sprzątania pogorzeliska, aby rodzina jak najszybciej mogła wrócić do siebie i rozpocząć nowe życie.

Celem zbiórki jest pokrycie bieżących wydatków związanych z pożarem, rozebranie spalonej części mieszkania, jego odtworzenie, a także rozebranie i postawienie nowej konstrukcji dachu domu wielorodzinnego (ok. 400 m2).