id: 2rcrd7

Ratowanie Tygryska

Ratowanie Tygryska

Our users created 1 213 714 fundraisers and raised 1 311 203 821 zł

What will you fundraise for today?

Updates1

  • Nie udało się. Pożegnaliśmy sie w nocy. Stan bardzo pogorszył się wczoraj i nie było już nadziei. Mimo leków i dogrzewania Tygrynio tracił temperaturę.

    Dziękuję wszystkim za pomoc. 😞
    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

Bardzo proszę o pomoc w leczeniu mojego Tygryska. Kotek ma 10 lat. W nocy 1 lipca doszło do wytrzewienia a koszty rosną nieubłaganie...


Wszystko najgorsze zaczęło się w nocy z 30 czerwca na 1 lipca. W środku nocy obudziłam się na kanapie. Poszłam zobaczyć co u Tygrysa i sprawdzić czy zjadł swoje mięsko. Tygrysek był zamknięty w drugim pokoju, żeby inne koty nie wyjadały mu jedzenia. Miał wdrożoną dietę eliminacyjną a też zastrajkował na mokre karmy - jadł jedynie surowe mięso i chrupki hypoalergenic, ale nawet jadł... Był już 3 tygodnie po laparotomii, która miała na celu pobranie biopsji i wykluczenie nowotworu ponieważ podczas usg wyszły bardzo powiększone węzły chłonne krezkowe. Bywało że bolały go przy podnoszeniu. Wynik biopsji wskazał na możliwy zespół hipereozofilowy z objawami, z których Tygrys miał wszystkie... słabo jadł, miewał problemy z załatwianiem. Zmian skórnych nie miał, pojawiły się dopiero kilka dni przed wytrzewieniem po zmianie sterydu...

Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam pokrwawioną pościel, plamy z krwi na podłodze. Tygrysek był wciśnięty w stertę prania do poskładania z otwartym brzuchem i jelitami na wierzchu. Wyraźnie łaził po pokoju w tym stanie... Mocno płakał... Rozeszły się szwy po laparotomii.... 3 tygodnie po zabiegu...

Migiem popędziliśmy na ostry dyżur do kliniki na ul. Książęcej w Warszawie. Temperaturę ciała miał na tyle prawidłową, że wszyscy weterynarze zgodnie twierdzą, że musiało się to wydarzyć niedługo wcześniej. Nie chcę myśleć co by było gdybym nie zajrzała do niego akurat wtedy...

Weterynarze szybko ściągnęli chirurga. Zaraz po operacji, ok. 6 rano zadzwonił chirurg z informacją, że operacja była trudna, były uszkodzenia mechaniczne narządów, ale na szczęście kotek przeżył. Chirurg mówił, że nie było widać w ogóle zrostu tkanek po laparotomii. Najprawdopodobniej steryd zapisany na alergię osłabił proces gojenia.

Pierwsze badania pokazywały zapalenie otrzewnej, silną niedokrwistość, problemy z wątrobą i trzustką. Zapalenie otrzewnej nie było duże i dość oczywiste. Konieczne było zostawienie kota w szpitalu. Lekarze podawali leki, kroplówki, dokarmiali i kontrolowali parametry krwi. Braliśmy pod uwagę konieczność wykonania transfuzji...

Początkowo Tygrysek czuł się nawet nie tak źle. Był kontaktowy i nadstawiał się do głaskania. Na drugi dzień po operacji dostał dość drogi lek na niedokrwistość: aranesp.

W poniedziałek 5 lipca badania krwi wykazały poprawę a we wtorek rano pojawiły się komplikacje: obrzęki łapek i początek obrzęku płuc. Wymusiły one kolejne rozszerzone badania krwi. Niedokrwistość była na granicy wskazującej konieczność transfuzji. Podskoczyły płytki krwi i lekarze obawiali się, że rozwija się rozsiane krzepnięcie wewnątrznaczyniowe (DIC). To bardzo poważny stan. Doszły kolejne leki i podłączono mu tlen. Pojawiły się problemy z oddychaniem związane z niedokrwistością i początkiem zapalenia górnych dróg oddechowych.

Po kilku kolejnych bardzo słabych dniach Tygrysek poczuł się jakby lepiej i lekarze zaryzykowali wypuszczenie go do domu na próbę z opcją powrotu do szpitala gdyby się coś działo. Nadal pozostała konieczność dojazdów na leki i kroplówki do lecznicy. Jeszcze do wykupienia kolejne opakowanie leku na niedokrwistość, dojdą kolejne badania krwi i radiologiczne... Jeszcze długie leczenie przed nami a koszty już są ogromne. Na dzień 13 lipca koszty przekroczyły 5500 zł. Wszystko jak zawsze zdarzyło się kiepskim finansowo momencie...


Bardzo proszę o wsparcie na leczenie Tygryska. To bardzo ważny zwierzak. Od niego zaczęła się moja kocia przygoda z wolontariatem w fundacji kociej i w schronisku dla psów. Przez niego godziny wyczekiwania na wolno żyjące koty z klatką łapką, uganianie się za kotami po działkach i piwnicach i setki przejechanych kilometrów. Obecnie w domu mam sporo kotów bardzo chorych na dożycie. Jego obecność w moim życiu pomogła wielu zwierzakom. A teraz on potrzebuje pomocy. ;(



There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 66

 
Hidden data
600 zł
 
Agrafka
500 zł
 
Stefan Bielau
300 zł
 
Ania
300 zł
 
Hidden data
300 zł
 
Beata Fijołek
200 zł
 
Bogna
150 zł
 
Anka i Michał
100 zł
 
Aleks
100 zł
 
Marta R.
100 zł
See more

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!