To już jest koniec.... 😭A miało być tak pięknie. Mieliśmy pomagać, ratować, zbawiać świat. Zostaliśmy z gigantycznym jak na nasze możliwości długiem w lecznicy i świadomością, że nie damy już rady dalej pomagać kotom. Rachunki za ogrzewanie kociarni w wysokości 2 tys. zł pokryliśmy z własnej kieszeni. Sami kupowaliśmy karmę, żwirek i leki. Teraz poratował nas trochę Rossmann. Musimy spłacić szybko 5 tysięcy należności w lecznicy i możemy to zrobić tylko z Waszą pomocą. Gdyby każdy wpłacił nam chociaż po 10 zł. spłacimy rachunek i będziemy mogli ratować następne miziaki. Zaraz zaczną się maluchy i serce nam pęka, że będziemy musieli odmawiać przyjęcia i szukania domów. Rachunek w lecznicy jest oczywiście do wglądu (duża suma za leczenie Inki z Ukrainy oraz koty z opuszczonej posesji, biopsje, badania krwi, pobyty w szpitalu). Nie mamy nic do ukrycia wszystko jest udokumentowane. Dzisiaj odszedł kolejny kot z opuszczonej posesji. Przesłał jeść, miał płyn w brzuszku i żółtaczkę. Do tego nasz kochany Krecik.... dzisiejsza diagnoza Fip pozbawiła nas złudzeń, że wszystko dobrze się skończy. Jeżeli chcecie, żebyśmy nadal prowadzili stowarzyszenie pomóżcie nam stanąć na nogi. Dla każdego obserwującego naszą stronę 10 zł. to śmieszna kwota, a dla nas być, albo nie być. Mamy nadzieję, że nie zostawicie nas w potrzebie...
There is no description yet.
Powodzenia!