Szanowni zrzutkowicze, oraz ludzie dobrej woli.

Ku Wam zwracam się z prośbą o wsparcie w trudnych chwilach życia.

Nim jednak napiszę, co jest powodem prośby, napiszę coś o sobie, płynnie przechodząc do sedna.

Na imię mi Kamil, skończyłem w styczniu 33 lata. W grudniu wygasła mi umowa o pracę, kiedyś pracowałem gdzie indziej przez 6 lat, jednak w skutek niemożności zniesienia mobbingu w pracy, oraz innych niewłaściwych zachowań i postawienie się, dostałem zwolnienie dyscyplinarne, czyli nie miałem prawa do zasiłku.W pracy tej nabawiłem się niedosłuchu, co jest poważną przeszkodą do znalezienia pracy, stresu oraz arytmi serca (była to praca w zakładzie chemicznym). Odbyłem także kilka spotkań z psychologiem, by stanąć na równe nogi po pracy w takiej atmosferze. Także mam większa wadę wzroku, przez co także odmówiono mi przyjęcia do pracy w jednym z zakładów, właśnie w tym roku w styczniu. Obecnie też nie posiadam prawa do zasiłku ze względu na zbyt krótki okres pracy w nowym, ostatnim miejscu. Lubiłem pracować, gdyż także lubiłem dzielić się z potrzebującymi tym, co zarobiłem, przeznaczałem jakąś część pieniędzy na cele społeczne, związane z moim ukochanym Dolnym Ślaskiem (domy dziecka, schroniska dla zwierząt, na ratowanie zabytków itp.), gdzie mimo, że się nie urodziłem, to bardzo bym chciał kiedyś zamieszkać i pracować. I to, prócz wycieczek, które też bardzo lubię, jest głównym powodem, dla którego chcę pracować i poszukuję pracy - dzielenie się z potrzebującymi. Jednak los sprawił, iż obecnie sam jestem potrzebującym. Nie chcę swoją osobą obciążać rodzeństwa, które samo ma różne kłopoty (także finansowe), oraz inne obowiązki rodzinne (dzieci np.), jestem stanu wolnego więc nie mam "drugiej połówki" ani wsparcia weń.

Z natury jestem osobą nieśmiałą i nieco w sobie zamkniętą, lubię samotne podróże, szczególnie w Dolnośląską stronę (ale i w Beskidy jako góry, ze względu na bliskość), które pozwalają mi na chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego i innych zmartwieniach. Przy ich okazji lubię zdobywać różne odznaki, niekoniecznie powiązane z PTTK. Podróże jednak swoją cenę mają, czasami niewielką i w kwocie 40-50 zł za wycieczkę się zmieszczę (rezygnując przy tym często z jedzenia czy płatnych wejść, cały dzień wytrzymując na "śniadaniu" lub taniej - na czekoladach), czasami jest to koszt od 70 do 250 zł za jednodniowy wypad (zależnie od kierunku podróży i np. liczby środków przemieszczania oraz wstępów). Toteż, pieniądze z tej zrzutki będą przeznaczone właśnie na ten cel - na podróże oraz rzeczy powiązane (np. wstępy, nowe ubranie i oprzyrządowanie na np. górskie wycieczki, na jedzenie np. czy nowe baterie do aparatu, których dawno nie wymieniałem i też już czasami dają oznaki wyczerpania w aparacie), abym choć na chwilę, poprzez wycieczki, mógł zapomnieć o braku pracy (której cały czas szukam), o zmartwieniach, przestać się stresować, móc uwierzyć w lepsze jutro oraz na nowo w ludzi. Proszę, najmocniej proszę ludzi dobrej woli o choć symboliczną wpłatę na ten cel dla mnie. Gdy znajdę pracę, po pierwszej wypłacie zrzutka zostanie zakończona. Kwota zrzutki jest dość symboliczną, chciałbym, aby wystarczyło na około 15 lub więcej wycieczek (rozciągniętych w czasie, na 3-4 miesiące) z np. wstępami do muzeum - czyli swego rodzaju "zajęć terapeutycznych" w chwili stresu powodowanego brakiem pracy.

W związku z tym, iż pieniędzy na życie pozostaje mi co raz mniej, a pracy ze względu na wymienione wcześniej kłopoty ze zdrowiem nazbyt łatwo znaleźć nie mogę, pragnę ponownie zwrocić się do drogich zrzutkowiczów i innych osób dobrej woli o pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach życia, aby radość zeń nie zgasła. Bardzo będę wdzieczny, dozgonnie.