Zbieramy na aparaty słuchowe i rehabilitację dla Maciusia

Nazywam się Ewelina i jestem mamą Maciusia - chłopczyka, który pod koniec stycznia bieżącego roku bardzo ciężko zachorował, w wyniku czego doznał ubytku na słuchu. Maciuś obecnie ma 19 miesięcy i jest niezwykle radosnym dzieckiem.

Do momentu choroby rozwijał się prawidłowo, bawił się jak inne dzieci i nie chorował. Niestety, pod koniec stycznia nasze szczęście zburzyła niebezpieczna choroba - zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz towarzysząca temu ciężka sepsa. Choroba postępowała z minuty na minutę stale pogarszając stan dziecka. Lekarze ratując życie naszemu Synkowi musieli podawać mu potężne dawki antybiotyków i sterydów, a w trakcie leczenia wprowadzić Maciusia w stan śpiączki farmakologicznej. Stan dziecka był bardzo ciężki, jego życie wisiało na włosku, a lekarze tracili nadzieje, kiedy każde kolejne badania kontrolne dawały coraz to gorsze wyniki odbierając szanse na przeżycie. Jednak nastąpił cud i Maciuś zaczął stopniowo wracać do zdrowia, dzielnie walcząc z chorobą i strasznym cierpieniem. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu lekarzy i personelu oraz wielkiej sile przetrwania Maćka po kilku tygodniach życia w szpitalu mogliśmy wrócić do domu i kontynuować leczenie w warunkach domowych. Przeżyliśmy te koszmarne chwile w naszym życiu głównie dzięki wsparciu, jakie dała nam rodzina i przyjaciele.

Niedawno spadła na nas kolejna smutna wiadomość - w wyniku choroby Maciek stracił słuch. Jedno uszko nie słyszy wcale, drugie ma ciężki niedosłuch. Niezbędne jest jak najszybsze zaprotezowanie uszek, aby Synek mógł się prawidłowo rozwijać, uczyć mówić i nie mieć ubytków w rozwoju. Koszt zakupu aparatów i wkładek oraz szybkiej rehabilitacji jest dość wysoki, a czas działa na naszą niekorzyść. Jeśli chcecie pomóc otworzyć Maciusiowi drzwi do świata dźwięku, weźcie udział w tej zrzutce. Moim marzeniem jest przywrócenie Synkowi słuchu. Wierzę, że dobro wraca.

Poniżej nasz Maciuś.