Witam cóż mogę napisać .....W 2009 roku źle się czułam trafiłam do lekarza pierwszego kontaktu dostałam leki przeciwbólowe i witaminy poBędziemy Witam mzaczelam źle się czuć....po ok 1,5 tygodniu zrobiłam morfologie krwi lekarz powiedział że mam białaczkę,po czym trafiłam do kliniki hematologi w Łodzi nie Bede obrażać lekarza który mnie przyjął...Ale poszlam tam gdzie ktoś by mi coś powiedział...lekarz po obejrzeniu moich wyników stwierdził że nic mi nie jest o każdą wizytą odbywała się co ok miesiąc...zaczęłam gorzej się czuć...dostałam poty noce gorączkę...po ok 3 wizycie Pan doktor stwoerdzil ze mam hcv i mam leczyć wątrobę od zakazanego do hematologi krazylam straciłam masę czasu...kiedy okazało się ze sledziona rośnie A ja nie mam siły wstać...postanowiłam poprosić o pomoc siostrę siostra ściągnęła mnie do Szwecji tam wykonali mi operację usunięcia 1,5 kilogramowej sledziony...która wzięli do histo...diagnoza chloniak DLBCL IV/IV wróciłam do Polski nie sądząc ze nie jestem aż tak chorą...przeszłam chemioterapie w 2010 roku skończyłam w październiku...później zaproponowali mi autoprzeszczep w klinice w Warszawie ...tam lezalam dostawalam hormon wzrostu itd nie dało się pobrać tych komórek żeby zrobić ten autoprzeszczep....ogłoszono remisje...dziś mam problem z diagnostyką i sytuacja się powtarza jak z przed kilkunastu lat...Nie mam diagnozy mam powiększone węzły źle się czuje...otworzylam to z myślą ze uda mi się zebrać pieniądze żeby zrobić histopatologie z danego miejsca ..bo nie ma co czekać