EDIT.:Zamykam zrzutkę, ze względu na podjęta decyzję o skróceniu cierpienia kota Szachowego. Jutro wstawię rozliczenie.

Miała być spokojna sobota...no nie była, tak jak kolejne cztery dni. Kot o imieniu Szachowy, dokarmiany przez Karolinę, wolno żyjący chłopak z Dywit, którego rok temu łapałam na kastarcję, najprawdopodobniej został potrącony przez samochód. Szybki transport do lecznicy, RTG, diagnoza połamana miednica, więcej może wyjdzie w praniu. Pomimo, że kot dzikus i połamany dostał szansę... Stres odbił się na niejedzeniu. Dzisiaj po podaniu kroplówki i leków pobudzających apetyt, chłopak ruszył z żarciem i oby tak zostało. Z mruczeniem odpowiadał na głaskanie i pieszczoty, widzę światełko na kota somowego. Jest więc szansa na życie, ale wiadomo do tego potrzebna są pieniądze, o które Was muszę poprosić... Wstępna kwota to 1000 zł, choć mam świadomość, że może urosnąć...