Operacja i leczenie Simki z Ukrainy
Operacja i leczenie Simki z Ukrainy
Our users created 1 231 367 fundraisers and raised 1 363 647 304 zł
What will you fundraise for today?
Description
\n
Przyjaciele Drodzy, niedawno pod naszą opiekę trafiła kotka Sima <3 Ze względu na tragiczne warunki w jakich żyła, zarówno te zanim trafiła do schroniska, jak i te w schroniskowej klatce, mała straciła oczy, dorobiła się guza, posypała Jej się wątroba i ząbki. Po przyjeździe Simka przeszła bardzo ciężką, ponad trzygodzinną operację. Konieczne było oczyszczenie i zaszycie oczodołów, w których od bardzo dawna szalał stan zapalny. Poza tym, konieczne też było usunięcie listwy mlecznej, bo Simka miała guza na sutku. Guz okazał się paskudny, trzeba było wycinać go wraz z mięśniem przylegającym. Wycinek został wysłany na badanie histopatologiczne.
\n
\n
\n
\n
\n
\n
\n
\n
Simeczka to maleńka, drobna kotka, nie waży nawet 3 kilogramów. Dlatego tak długa narkoza, pomimo że wziewna czyli najmniej obciążająca, już w trakcie zabiegu powodowała wychładzanie się ciałka koteńki. Do wieczora w lecznicy dogrzewana była na macie, dostawała ciepłe kroplówki.Zabraliśmy ją do domu, gdzie również ułożona została na kocu elektrycznym. Dodatkowo używaliśmy ręczników z mikrofalówki, termofora. Było bardzo nerwowo, bo dogrzewać też trzeba umiejętnie, nie nazbyt gwałtownie by nie wystąpił wstrząs. Oczywiście od ucha nie odklejaliśmy telefonu, przez który naszymi działaniami sterowała lekarz weterynarii. Udało się! Z temperatury 34,4 podnieśliśmy do 37,9 czyli bezpiecznej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiedzieliśmy już, że nasz aniołek jest bezpieczny. Uff.......Wówczas nastąpiło wspólne spanie na i przy kocim termicznym posłaniu.Gdy Simka poczuła się lepiej, pomimo wielkiego bólu, mruczała i ugniatała powietrze paluszkami.Oczywiście mała dostawała leki przeciwbólowe, ale nie można było z nimi przesadzić. Dzień po operacji już chodziła i namolnie wspinała się na opiekunkę by pospać wspólnie i się poprzytulać JNiestety jeszcze nie jadła i nie piła, więc codziennie dostawała kroplówki i była delikatnie dokarmiana przez strzykawkę convalescensem.Pan doktor powiedział, że jeszcze długa droga przed nami, ale, że mamy się nie martwić. I tej wersji się trzymamy!!!Zrobimy wszystko by Sima była zdrowa i szczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!To kotka z cukrowej waty, ale chyba jakiejś niebiańskiej. A może z obłoczka... <3
Już nawet trochę samodzielnie zjada, ale najbardziej lubi gdy tymczasowa opiekunka podaje Jej jedzenie prosto do pyszczka ;-)
Koszty operacji i dotychczasowego diagnostyki i leczenia , które jeszcze niestety się nie skończyło, to już 1.300 zł, ale przed Simką jeszcze jeden zabieg – sanacja jamy ustnej.
Wierzymy, że pomożecie nam i tym razem i wspólnymi siłami uzbieramy na to wszystko.
Nigdy ślepaczków nie zawiedliście, mimo że dla niektórych to wciąż koty, których nie warto ratować…
Tylko dzięki pomocy ludzi o wielkiej wrażliwości i sercu możemy nieść ratunek!!!
Bardzo prosimy o pomoc i bardzo gorąco dziękujemy!!!!!!!!!!!!!!!!
Grupa Ja Paczem Sercem i Simka
\n
\n
\n
SIMKA
\n
\n
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Panie Jarku, badania, o których Pan pisze dotyczą wścieklizny i oczywiście są przeprowadzane, a kot czeka w schronisku. Guz i brak oczu nie są przeszkodami w przekraczaniu granic, na szczęście!\r\n\r\nDziękujemy wszystkim, którzy wsparli Smkę najmocniej i najgoręcej!!!!!!!!!!!!!\r\nJesteście wspaniali
A jak kotka trafila z Ukrainy? Dowiadywalismy sie i okazalo sie ze wymaga to specjalnych badan krwi w jedynym laboratorium w Kijowie i ich powtorzenia po kilku miesacach - w sumie okolo pol roku i zwierze mialo byc w pelni zdrowe. Mysle ze wyjasnienie tej kwestii rozwieje wszelakie watpliwosci.
Niech Simka zdrowieje. Może 10 zł to nie dużo, ale każda złotówka się liczy!
Kochane maleństwo, walcz dzielnie!
Warto pomagać