Uratujmy życie Rege!
Uratujmy życie Rege!
Our users created 1 222 363 fundraisers and raised 1 338 082 188 zł
What will you fundraise for today?
Description
Hau! Hau!
Pewnie wielu z was mnie już zna, ale może nie wszyscy…
Jestem psicą o imieniu Rege, mam 9 lat i od urodzenia toważyszę mojemu ukochanemu opiekunowi Adasiowi.
Nie jestem okazem zdrowia, ale trzymam się dzielnie bo wiem ile radości i miłości daję wszystkim wokół. Uwielbiam się przytulać i biegać po lesie goniąc sarny i bażanty. Lubię też jeździć na wycieczki.
Adaś opiekuje się mną najpiękniej jak potrafi.
Karmi mnie dobrze, zabiera na wycieczki, przytula (a ja przecież baaaardzo lubię się przytulać) i kocha mnie całym sercem. Tak samo jak ja go kocham.
W ostatnim czasie oboje nie mamy lekkiego życia. Sporo problemów zdrowotnych ostatnio w naszym polu. Mniej brykanianpo lesie i mniej wycieczek. Nie dlatego że Adaś mnie już na wycieczki nie zabiera, tylko ja już nie mam na nie tyle siły, choć bardzo bym chciała!
Adaś dba o mnie dużo bardziej niż o siebie, jednak mimo to okazało się niedawno że jestem bardzo poważnie chora.
Od grudnia jeździmy po lekarzach szukając przyczyny mojego złego samopoczucia. Wyniki krwi mam całkiem dobre, jednak cały czas czuje się ociężała, smutna i zmęczona.
Trochę się przeziębiłam ostatnio, dlatego Adaś wierzył że to nic powaznego, jednak mój stan nie wraca do normy od dłuższego czasu.
Pewnie gdybym umiała mówić, byłoby łatwiej, jednak umiem tylko piszczeć i wyć kiedy zaboli.
Adaś z troską szukał przyczyn aż w końcu 2 tygodnie temu udało się odpowiedzieć na pytanie co mi dolega.
Pan doktor zbadał mi brzuszek a potem inny prześwietlił mi klatkę piersiową i to co zobaczyliśmy na zdjęciu było straszne!
Pan doktor powiedział, że to ZAAWANSOWANY NOWOTWÓR PŁUC i jakieś zwapnienia międzyżebrowe.
To był ogromny cios dla Adasia.
Już kilka lat temu miałam nowotwór na gruczole mlekowym, ale Adaś zabrał mnie do pani doktor i guz został wycięty.
Badania kontrolne też nie wskazywały na to by został po nim jakiś ślad. Nie wiemy czy te sprawy się łączą czy nie, ale wiemy że sprawa jest poważna i abym wyzdrowiała potrzeba dużo wiary, zaangażowania ale też wizyt w klinice i lekarstw.
Nie wiemy jeszcze, czy da się wyciąć to, co mam teraz, ale jeśli tak to zostanie mi tylko prawe płuco.
Może będzie więcej miejsca dla mojego serduszka, które bije bardzo mocno!
Ostatnio dużo spałam, ale nie jestem już najmłodsza, więc wydawało się to dość normalne. Jednak od jakiegoś czasu śpię coraz więcej i bardzo trudno mi się oddycha.
Dziś znów jesteśmy w klinice, bo teraz trudno jest mi się nawet podnieść z łóżka żeby iść siku oraz nie mam siły jeść. Nie smakuje mi nawet wołowina i dziczyzna a to przecież takie rarytasy.
Adaś bardzo się o mnie troszczy i robi co może abym wyzdrowiała. To wszystko jednak bardzo dużo kosztuje. Słyszałam jak mówił mamie że wydał już kilka tysięcy złotych a przecież sam nie jest zdrowy, i wydaje dużo pieniędzy na swoją terapię, suplementy i lekarstwa.
Dzisiaj pani doktor powiedziała, że muszę zostać w klinice, bo mam wysoką gorączkę. To na pewno też będzie bardzo dużo kosztowało, dlatego zwracam się do was o wsparcie.
Zarówno takie mentalne dla Adasia żeby miał siłę, trochę światełka dla mnie, żeby lżej mi się oddychało, ale też potrzeba pieniędzy na lekarstwa i wizyty w klinice.
Jeśli macie możliwość, wyślijcie chociaż kilka złotych na pokrycie kosztów mojego leczenia.
Odwdzięczymy się oboje ogromem miłości i zasypiemy was przytulasami jeśli tylko się spotkamy.
Jestem pewna że Adaś może odwdzięczyć się na wiele różnych sposobów. Tylko potrzebuje chwili czasu by móc wymyślić te sposoby.
Jest przecież bardzo zdolny i ma wielkie serce.
Spory kawałek tego serca zarezerwował dla mnie, kolejne kawałki dla całego świata aż niemal zabrakło dla niego samego. Widzę to, dlatego kocham go bardzo i chce móc go kochać jak najdłużej.
Kochamy was wszystkich!
Chcemy być zdrowi!
Będę też wdzięczna jeśli powiesz o tej zrzutce innym ludziom o dobrych sercach. Im więcej was będzie tym łatwiej będzie zebrać nam potrzebne środki.
Hah! Hau!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.