Witam, mam nie przyjemną sytuację, zaufałem czlowiekowi teraz jestem bez pieniędzy i bez auta, padł mi silnik, znalazłem mechanika który miał doprowadzić moje auto do stanu sprzed awarii a nawet więcej, dogadałem sie z nim na termin, wynająłem lawetę aby zawieźć osobiście do niego autko, super ładnie pięknie, w lipcu autk zawiezione zostało mi czekać na koszty naprawy itp. po 3 miesiacach mechanik sie odzywa, silnik nie nadaje sie do remontu i co robimy, stwierdził że ma silnik po remoncie, tylko trochę droższy bi na lepszych częściach, mówię ok auto ma służyć mi i mojej rodzinie na lata, zgodziłem sie na to, przelew zrobiony częściowy na Konto firmy bo inaczej szefowa nie pozwoli dalej robić, odbiór auta był nieco nie przyjemny bo nie mogłem uzyskać fv za usługę, już wtedy wydało mi się coś podejrzane, była to sobota twierdził że fv dojedzie pocztą bo ksiegowa nie pracuję w Sobotę, mówię ok warsztat z dobrą opinią (na dzień dzisiejszy juz wiem że Nie). Niestety autem nacieszyłem się miesiąc, i tu zaczyna się cyrk Firma której zleciłem naprawę, stwierdziła że nie ma ze mną nic wspólnego, a ja dogadałem się prywatnie z ich mechanikiem, a ten znowu nie przyjmuje reklamacji bo twierdzi że on nie jest firmą i silnik był jego prywatny na co nie ma gwarancji, niestety mam do niego 600km i każda sprawa sądowa jest dla mnie zbyt kosztowna, a wiem że będzie ciężko bo trzy razy wysłałem Pismo o fv której nie otrzymałem, proszę o jakąkolwiek pomoc. Jestem bez auta a co jakiś czas muszę jechać z córką na badania do szpitala i już mi ręce opadają od pożyczania auta.