23 sierpnia przeprowadziliśmy interwencję w asyście Policji. Ze zgłoszenia wynikało, że pod wskazanym adresem psy są przetrzymywane w złych warunkach. Jak zwykle w takich sytuacjach robimy rozeznanie i kontaktujemy się z dzielnicowym. Umawiamy się na wizytę. Pierwsza próba nie powiodła się, gdyż nikt nie otworzył nam drzwi. Ustaliliśmy kolejny termin, mając świadomość, że liczy się każdy dzień. Tym razem szczęście dopisało, chociaż zastanawiamy się komu bardziej. Czy nam, bo udało się zabrać psy, czy tym psom?

Drugim pieskiem jest Cindy (nr ewid. 078T), ośmioletnia suczka w typie buldoga francuskiego. Sunia staje na łapkach, leży. Wstępna diagnoza wynikająca z badania klinicznego jest niepokojąca. Cindy ma znaczny przodozgryz, odpycha się kończynami miednicowymi, natomiast brak motoryki kończyn przednich, co spowodowało znaczny zanik mięśni okolicy łopatek i stawów barkowych. W badaniu rtg widoczne cienie, zwapnienia w przestrzeniach międzykręgowych C2-C3, C3-C4. Kilkukrotnie przewyższony poziom płytek wskazuje na zaawansowaną anemię. Pierwsza faktura to 698 zł, ale to dopiero początek diagnostyki. Kazano nam zrobić rezonans magnetyczny najlepiej z tomografem komputerowym, aby sprawdzić, co jest przyczyną „leżenia” Ceny za takie badania wahają się w przedziale 1000 – 3000 zł.