Na pomoc kotkom Pani Helenki
Na pomoc kotkom Pani Helenki
Our users created 1 226 105 fundraisers and raised 1 347 976 617 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Moja znajomość z Panią Helenką to przypadek, kolejny ….i kolejne koty……
bylam tam w okolicach i szukałam od kilku dni Misia kotka właścicielskiego od Beaty a, że w okolicy znajdował się karmik to musiałam namierzyć osobę, która dokarmia tam koty ( to bardzo ważne w łapance by zwiększyć szanse na udaną akcję ) tak trafiłam na Pamią Helenkę,
podczas poszukiwań przewinęło mi się tam bardzo dużo kotów - Niestety - ale widok maluszków z mamą był najtrudniejszy 🙏🏻
Kolejne kilka nocy spędzam tam na dworze przy okazji obmyślając plan jak odłowić Misia i co zrobić z kocią rodziną (jak je odłowie to co dalej z nimi zrobić - nikt ich nie zna! pojawiły się tak po prostu! Nie wiadomo skąd! )
Wtedy Pani Helenka opowiedziała mi całą historie; to, że maluchy pojawiły sie niedawno ( Ok 3-4 tyg wcześniej ), że szukała dla nich pomocy oraz to, że zgłoszone zostały do schroniska ale ciężko im było odłowić kocią rodzinę nie dlatego, że nie chcieli ale dlatego, że w Toruniu takich miejsc jest mnóstwo
a tam kolejne całe stado innych kotów.
ok - podejmuje rękawice choć nie wiem co je czeka ….
trzeba zaryzykować i spróbować je odłowić, udało się z małymi perypetiami (opowiem kiedyś w szczegółach) ale koty były tak głodne, że niemal natychmiast wchodziły do Catferrari najpierw 3 male potem jeden maluch i mama. Wszystkie w komplecie.
Nikt ich wcześniej nie karmił (kociej rodziny) wiec sama łapanka była szybka 🙏🏻
Wspólnie z Dominiką, która towarzyszyła mi podczas łapanki, wszystkie koty (5) odłowione pojechały do schroniska.
w między czasie przygotowalam Ogłoszenie o nich i wrzucałam wszędzie z prośba o dT ale niestety nikt się nie zgłosił ( maluchy już w schronisku okazały się dużo starsze niż na pierwszy rzut oka ) okazało się też, że są już zbyt dzikie by je w pełni oswoić, niestety (przyjechałam za późno)
schronisko zdecydowało się by całą kocią rodzinę po kastracji i okresie rekonwalescencji wypuścić w miejsce gdzie zostaly złapane,
Nadal pozostawał problem karmienia kotów. Co dalej …..
Pomogła mi wtedy Kasia zorganizować dom tymczasowy ( a raczej odstąpiła🙏🏻) ale maluchy z stresu bardzo mało jadły i tylko w nocy ;( a ich czas upływał na tym jak wydostać się z woliery (mimo, że miały super warunki ) na kamerze podglądane były 24 H/7 były mocno zestresowane ;( przykre było patrzeć jak z strachu zwijają się w kulkę,
z wielkim trudem po wielu rozmowach z doświadczonymi ludźmi i mimo wszysrko z całą masą niepewności, niepokoju podzieliłam ostatecznie zdanie schrniska żeby je wypuścić, było to dla mnie trudne i bardzo przykre doświadczenie ;( pierwszy raz wypuscilam młode koty …. tego samego dnia schrnisko wypuściło ich matkę tylko kilka godzin wcześniej - kocia dzielna mama szukała swoich dzieci przez cały ten czas
Późnym Wieczorem młode wraz z mamą były już razem- jeszcze tego samego dnia przyszly na jedzinko razem, później znikły …..
Od teraz będę pomagać pani Helenie wykarmić młode i zaopiekuję się całą rodziną - mieszkają tam ich 3 pokolenia ( w większości wykastrowane ) akcja trwa ..,, póki co tylko 11 kotów stałych plus dochodzące.
Nie składam też broni jeśli chodzi o mlode koty, póki co trzymają sie razem z matką i rodzeństwem z poprzednich lat i jeśli znajdę kogoś kto zechciałby je oswoić i pracować z nimi długie miesiące chętnie je ponownie odłowię.
niestety, tak wyglada życie kotów w wielu toruńskich miejscach.
Za nim ktoś mnie mocno skrytykuje ( bo to już miało miejsce ) decyzje swoją skonsultowałam z kilkoma doswiadczinymi osobami, które ratują setki kocich żyć. Nie była to łatwa decyzja. Do dziś nie jest.
Maluchy będą miały co jeść i majà tam już kocie budki ( kolejne sie pojawia ) teren jest z dała od ulic.
mimo wszystko mam nadzieje, że przekonają się do człowieka kiedy będą systematycznie karmione i znajdzie się ktoś chętny by je spróbować socjalizować 🙏🏻
W wolierze bez rękawic spawarskich nie można było podejść ( rzucały się mocno na wszystko w popłochu )
może jakoś to będzie…,,
może….
poki co karma oraz preparaty na odrobaczenie potrzebne
dziękuję, że jesteście z mną 🐾
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.