Mam na imię Kuba, 43 lata, dwoje (10 miesięcy i 4 lata) dzieci, które są dla mnie całym światem, i ... myśli samobójcze.

Od 2013 roku prowadzę małą drukarnie i agencję reklamy. Od czasu pandemii zaczęło się psuć. Mniej klientów mniejsze marże ale jakoś szło. Niestety przyszła wojna i zamówienia spadły. Rozpoczął się wyścig z płynnością finansową, kredyt obrotowy brak płatności za lokal. Wszystko to spowodowało u mnie szybko pogłębiającą się depresję. Ale jestem twardy. Dam radę myślałem sobie.

Niestety przyszedł październik, listopad, grudzień a za tym poszły podwyżki opłat, inflacja, gaz, prąd......

Ale będzie pożyczka płynnościowa i wtedy dam radę

Niestety brakowało..... Bank odmówił kredytowania więc aby związać koniec z końcem wpadł pomysł chwilówki, rodzina....

Mam do wykonania kilka zleceń na fototapety ale to w drugim kwartale tego roku ale nie dotrwam

Na obecną chwilę brakuje około 30 000 dla kontrahentów, 30 000 na chwilówki, 50 000 na kredyt obrotowy, 20 000 na czynsz

Nie mam pomysłu, Nie umiem.

Mam kochającą rodzinę, wyczekiwaną ponad 15 lat i nie chcę aby mieszkały pod mostem. Chciałbym wracać do domu i móc się bawić z dziećmi nie myśląc o tym, że ich zawiodłem .

Mam ubezpieczenie na życie które pokrywa z nawiązką moje zobowiązania i stąd moje myśli.... Że be ze mnie będzie im lepiej...

Proszę....

Pomóżcie.....