Co byście zrobili, gdybyście całe życie poświęcili zmienianiu świata na lepsze, aż w końcu ból stanąłby Wam na przeszkodzie?

Artur Niezgoda, trener, choreograf, sportowiec i muzyk, który w ciągu 40 lat kariery wychował setki, jeśli nie tysiące dzieci w szacunku i miłości do aktywności fizycznej, musiał sobie zadać to pytanie. Co robić? Czy ma pozwolić dzieciom włóczyć się bez celu po ulicach, popadać w złe towarzystwo i nie radzić sobie z emocjami oraz narastającą frustracją tylko (i aż) dlatego, że będzie zmuszony zamknąć swoją działalność? Nie, nie działalność. Swoją 40-letnią pracę, którą żył każdego dnia i która przynosiła jemu i jego podopiecznym ogrom satysfakcji i motywacji do prowadzenia zdrowego, dobrego życia? Wiedział, że to nie wchodzi w grę. W końcu ta praca to było i jest jego pasja i całe życie...

Błędna diagnoza zniszczyła mu życie

Po wielu latach walki z bólem bioder, na który lekarze rozkładali ręce, mówiąc: “No, jest pan sportowcem, tak bywa”, dowiedział się prawdy. Okazało się, że jego pogłębiające się problemy z poważnym, uniemożliwiającym prowadzenie treningów bólem bioder, mają początek nie w treningach, lecz w błędnej diagnozie.

Pan Artur uszkodził biodra w momencie, w którym przyszedł na świat, i nikt tego przez lata nie zauważył. Lekarze ze względu na to, że był zawsze aktywny fizycznie, znaleźli ich zdaniem przyczynę problemów w sporcie. Tylko że ich wskazówki, wytyczne i leki nie pomagały, a przecież powinny. Problem się pogłębiał, bo diagnoza była błędna.

Nadzieja, która kosztuje

Dziś, po 40 latach pracy jako trener, Artur Niezgoda w momencie, w którym myślał, że będzie musiał wycofać się z aktywności zawodowej i pożegnać z pracą z podopiecznymi, otrzymał szansę na nowe życie. Życie - bez bólu.

Niestety, wymiana bioder kosztuje aż 70 000 zł.

Pan Artur jest jednak człowiekiem, który o sobie zawsze myśli na samym końcu. Dlatego my, rodzice, opiekunowie i wychowankowie Artura Niezgody, trenera, który zmienia świat setek dzieci na lepsze, zakładamy tę zbiórkę. Mamy nadzieję, że z Waszą pomocą szybko uzbiera się niezbędna kwota do przeprowadzenia operacji i nasz trener Artur znów poczuje, czym jest życie bez bólu. Będzie kontynuował pracę, która przynosi mu (i jego podopiecznym) ogrom satysfakcji, nadaje cel drodze zawodowej i motywuje do wstawania każdego dnia.

Prosimy - pomóżcie mu. Tak jak on każdego dnia od 40 lat pomagał nam i setkom, jeśli nie tysiącom dzieci i młodzieży. 

Wychowankowie