Rozwiązanie problemu przerosło moje aktualne możliwości. Miałam nadzieję, że uda się zażegnać go nieinwazyjnymi metodami. Jednak po paru wizytach moja Pani doktor oznajmiła, że jedyna opcja to leczenie kanałowe dwóch zębów.

A przechodzilam przez ostatnie trzy tygodnie przez różne opcje. Lakierowanie, leczenie farmakologiczne antybiotykiem (dalacian c), aplikowanie lekarstwa w zębie; żadna z tych metod nie przyniosła skutku, więc jedyną opcją, jaka mi pozostała, było zatrucie korzeni zęba, który na tamtą chwilę bolał już tak mocno, że nie byłam w stanie przespać nocy. Jedyne, co można z tym dalej zrobić, to leczenie kanałowe - które muszę jak najszybciej wprowadzić w życie - bo szczerze mówiąc nie jestem w stanie normalnie funkcjonować z bólem, który paralizuje mi żuchwe.

Złożyły sie na to pewne zależności, miedzy innymi właśnie to, że nie myślałam, że skończy sie to leczeniem kanałowym (szósta jest zębem wielokanalowym i tu pani doktor podała widełki do 1500, jedynka jednokanałowa widełki do 450), ale przede wszystkim rachunek za wode, który spadł na mnie jak grom z jasnego nieba, bo spodziewałam sie go w nastepnym miesiacu.

Załączyłam zdjęcia rtg na których ja i pewnie Wy tez nic nie widzicie, ale moja dentysta dopatrzyla sie czegoś niepokojącego. No i tak jak wspomnialam wcześniej, wszystkie inne metody nie przyniosły rezultatu.

Bardzo dziękuję każdemu za wsparcie oraz zrozumienie i życzę Wam zdrowych nie bolących ząbków 🦷