id: aemrnw

Kastracja i opieka weterynaryjna

Kastracja i opieka weterynaryjna

The organiser verified the description with proper documents.
Fundraiser was disabled by Organiser.

Our users created 1 234 159 fundraisers and raised 1 372 716 750 zł

What will you fundraise for today?

Description

Opisując wszystko pokolei... Przeglądałam Facebooka i natrafiłam na ogłoszenie o oddaniu parki królików i małych... W komentarzach Panie były zainteresowane maluszkami, wszystko było by w porządku gdyby sie nie okazało ze maluchy maja 2 DNI!

Śnieżynka

Maluszki

Feliks

Jak wiecie przygarnęłam Śnieżynke maluszki i Feliksa.

Martwiłam się o transport do nowego domku ze względu na to że maluchy miały zaledwie DWA dni, a pogoda do najlepszych nie należy ale daliśmy radę !

Poświęciłam się nawet i włączyłam ogrzewanie w aucie (co dla mnie kończy się wariacja żołądka i momentalnie mi nie dobrze). Cała rodzina dotarła szczęśliwie ze mną do domku, a ich miejsce na nich czekało.

Feliks poszedł mieszkać do mojego znajomego u którego jest do teraz, ja podjęłam się opieki nam maluszkami i ich mama.

Szybkie zdobywanie wiedzy na temat diety dla karmiacej kroliczki w blizej nie określonym wieku i konsultacja z polecanym weterynarzem.

Decyzja: obserwacja maluchów i mamy a jak podrosną to wszyscy do kontroli.

Chciała bym żeby sytuacja tak pieknie sie potoczyła, niestety (05.01) dzień pierwszy maluchy u mnie.

Po konsuktacji z wetem pakujemy sie w auto i pedzimy do kliniki. Dwa maluszki w trzeciej dobie życia pod tlen, nagrzewane, dokarmiane i miały podawane środki podskórnie których nie chciały przyjmować. Zanim wyszłam z kliniki jeden odszedł, na wieczór odszedł drugi z maluszków. A mieliśmy go odbierać i zabrac spowrotem do mamy i rodzeństwa nie udało się :( Wtedy też zaczęło się dokarmianie mlekiem, wstawanie w nocy pilnowanie brzuszków dogladanie. Maluchy zyskały kolejna mamę na pełen etat.

08.01 przegląd maluchów, przyschnięta kupka do tyłeczka, widoczne zaczerwienienie, po odmoczeniu i usunieciu maciupcie bobki powstawały w zawrotnym tempie a na płatku była maź w żółtym kolorze (nie do konca wiem jak to określić) telefon do weta decyzja, pakować się i pokazać to specjaliście... No to w drogę. Na miejscu maluchy obejrzane dostaliśmy zalecenia no i oczywiście nadal dokarmianie obserwacja małych brojkow i mamuśki. Cisza spokoj, nic sie nie działo więc już byłam pełna optymizmu ze najgorsze za nami. No nic bardziej mylnego :(

16.01 wyszłam na trochę z domu, ale króliczki nie zostały same dalej miały obserwację i kontrolę, kolo godziny 19 jeszcze nic nie wskazywało na to by miało się dziać cokolwiek. Wróciłam do domu to było koło godziny 21. 21:05 bylismy już w aucie spakowani w drodze do weta i w miedzy czasie telefon do kliniki ze jesteśmy w drodze w bardzo kiepskim stanie z maluchem. Maluszek wychlodzony, leżący na boku ledwo oddychajacy. W pierwszym momencie jak go zobaczyłam byłam pewna ze odszedł ale dalej walczył. W klinice przyjeci poza kolejnością a maluszek natychmiastowo przeniesiony na szpital. Nagrzewanie tlen, dokarmianie, podawanie środków podskórnie i czekanie na jakiekolwiek wieści. Po paru godzinach maluch nas opuścił :( teraz jest ze swoim rodzeństwem. Pozostałe dwa maluchy dostały antybiotyki obserwacja, dogrzewanie i nazajutrz kolejna wizyta w klinice.

17.01 małym sie polepszylo po środkach z dnia wczesniejszego ale kontrola i tak. Antybiotyki, tabletki i inne leki i proszki do domu do podziału i podawania do pyszczka. Kontrola i zastrzyki jutro więc kolejna wizyta z klinice.

18.01 antybiotyki, maluchy coraz lepiej i umowic wizyte na jutro.

19.01 antybiotyki, kontrola. Dostaliśmy antybiotyki do domu żeby nie stresować dodatkowo maluchow i mamuski podróżami codziennymi bo było lepiej ale za dwa dni kontrola u doktora i wtedy decyzja co dalej jakie leki ... No wiadomo... Wieczorem czas sie kłaść 1.30 było wszystko jeszcze dobrze więc poszłam spać. Godzina 6 pobodka pierwsze co kierunek kojec i kontrola rodzinki. Kolejny maluszek odszedł :( Została tylko jedna mała kluska i mamusia.Nie pisałam wcześniej bo poranna sytuacja mnie dobiła strasznie :( Pozostaje jeszcze wieksza obserwacja pobudki w nocy na kontrole...

20.01 poszłam sprawdzić najpierw co z maluchem... Maluch mało kontaktowal, chłodniejszy i mogłam z nim zrobić wszystko jak położyłam tak leżał... Ja pakuje maluchy woda do termoforow sie gotuje, a współlokatora pakuje mnie.. Jestem przerażona i załamana :(

Aleksander Wielki bo takie dostał imię jest na szpitalu, telefon przy tyłku bo wet ma dzwonić. Leki dootrzewnie, nagrzewanie, tlen i wszystko... :(

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 9

 
2500 characters
  • MC
    Mariusz Czerwiński

    Za Aleksandra! Trzymamy kciuki za dzielnego malucha! Z podrowieniami od Marleyka.

    50 zł
  •  
    Anonymous user

    Trzymam kciuki :)

    5 zł
  • BW
    Bożena

    Powodzenia????

    50 zł
  • AS
    Anna

    Powodzenia!

    10 zł
  • SW
    Sandra Wierzbicka

    Może to szóstka, ale zawsze pomocna ???? trzymam kciuki

    5 zł