Ile może znieść jeden mały kociak? Ile bólu? Cierpienia? Jak wiele może wytrzymać? Okazuje się, że chęć życia takiego malutkiego, kruchego ciałka może być ogromna. Nawet kiedy szans już prawie nie ma.

Sobotni wieczór. Okoliczny rów, a w nim on. Płakał. Tak bardzo, że idąca ulicą dziewczyna nie mogła pójść spokojnie dalej. Dobrzy ludzie już tak mają, że nie pozostają obojętni. Nie umieją nie słyszeć, nie widzieć, nie czuć.

Kociak trafia do nas. I nawet my, którzy widzieliśmy już wiele, nie bardzo wiemy co dalej. Setki larw much zjadające go żywcem. Odbyt na wierzchu. Z każdego otworu wychodzą białe robaki. Smród taki, że nadal mamy go w nozdrzach.

Dwie godziny opatrywania go, dostaje leki i oczywiście morfinę, żeby choć trochę załagodzić ból, który musiał męczyć go od paru dni na pewno.

Nie ma żadnej pewności, że ta nasza walka się uda. Ale pewne jest to, że potrzebujemy na nią pieniędzy. Kociak został w Miłovecie w Międzyrzecu Podlaskim i jest pod stałą opieką lekarzy.

Bardzo prosimy o pomoc. Pozostaje już chyba tylko nadzieja.

Fundacja Dom Belli

ul. Kąpielowa 9, Biała Podlaska

tel. 512 610 910

https://www.facebook.com/dombelli.fundacja