Drzewko - kot który na mnie czekał…
Drzewko - kot który na mnie czekał…
Our users created 1 269 553 fundraisers and raised 1 469 560 299 zł
What will you fundraise for today?
Description
Mam w życiu pecha 😔
Dziś opowiem Wam historię sprzed kilku dni …
Wracałam w środę po godzinie 20:00 z pracy, byłam już kawałek za wsią a do drugiej wsi jeszcze kawałek drogi ..
Już z daleka widziałam na drodze białą kulkę, „oho, kot”, pomyślałam.
Dojechałam bliżej, siedział na drodze i patrzył w górę na drzewo, jakby na coś polował.. w ogóle nie wzruszony nadjeżdzającym samochodem… wysiadłam, a on odszedł na poboczę i usiadł przy drzewie. Podeszłam bardzo blisko, nie bał się mnie więc poszłam szybko do auta wygrzebać jakąś puszkę…
W głowie tysiąc myśli… co Ty tu robisz kotku ? Przyszedłeś na polowanie czy tutaj żyjesz? Jak Ci pomóc jak nawet nie mam gdzie Cię ulokować … co ja z Tobą zrobię ? 😔
Mam puszkę ! W międzyczasie przejechał jeden samochód. Idę z puszką pod drzewo a kotka nie ma …. 😔 poszedł a ja nie wiem gdzie ? Pomyślałam, może to i dobrze ? Może przyszedłeś taki kawał z wiochy na polowanie ? 😔
Przeszłam w jedną, przeszłam w drugą stronę, nie ma. Latarka w telefonie to wiecie, co można dzięki niej zobaczyć .. No…
Zapisałam sobie pinezkę w którym miejscu jestem, wyłożyłam karmę pod drzewkiem i pojechałam do domu.
W głowie cały czas ten kotek, ale nie. Będę twarda, nie pojadę, kot pewnie przyszedł z wioski bo nikt o niego nie dba. Wystraszył się i poleciał w swoją stronę …
Tą myśl przepychała druga, co on tam biedny zrobi, gdy zostanie sam. Za chwile deszcz, wiatr, zima, śnieg … przecież on tam umrze ? 🥺
Sprawdziłam na mapach że do najbliższego zabudowania ma 1,4 km…
No nic, przecież go nie było, uciekł, nie reagował na kici kici więc i tak go nie znajdę.
Następnego dnia znów byłam do 20 w pracy.
Zgasiłam już światło, miałam wychodzić i przypomniało mi się, że nie mam już żadnej puszki w aucie.. wezmę garstkę suchej karmy, bo w pracy też dokarmiam kotki, wezmę.. pewnie go tam spotkam .. a jak go nie będzie to mu zostawię …
Jadę z myślą „proszę Cie kotku, żeby Cie tu nie było, obyś wrócił do domu, bo na prawdę nie mam jak Ci pomóc, a jak przyjadę z Tobą do domu to chyba mnie ukatrupią” 🫢
„Ciekawe skąd się tam wziąłeś kotku, może Twój właściciel zareaguje na nasz plakat o kastracji i znów się spotkamy ?”
No nic, jadę, mijam sporo aut, pewnie go nie będzie bo duży ruch na drodze dziś .. jadę i widzę już to drzewo .. włączyłam długie światła, nie widać go, w sumie to dobrze… podjeżdżam bliżej i teraz będę ryczeć 😭
Wychodzi z trawy mój kotek ! Rozumiecie !
Wyszedł z pobocza, z wysokiej trawy na drogę i szedł poboczem w stronę właśnie tego drzewa !
Nie wierzyłam …. Po prostu nie wierzyłam ….
Wysiadłam, mówię cześć kotkuuu…. Kici kici a on odpowiadał miauczeniem …
Podszedł i dał mi sie pogłaskać 😭
W pierwszej chwili myślałam, że to kotka w ciąży, bardzo chuda z dużym brzuchem..
Ale patrzę, że to kocurek…
Chłopak ma mega duszność, bardzo pompuje brzuszkiem, i ma katar…
Dałam karmę i z duszą na ramieniu dzwonię do siostry… co ja mam zrobić… słyszę ten grymas i niezadowolenie bo znów przytargam kota … „nie wiem” odpowiada …
Pewnie sobie pomyślicie, że go zostawiłam, że chciałam aby go tam nie było …
Wiecie. My jesteśmy zakocone po uszy… nie mamy już skrawka wolnej przestrzeni a adopcje to chyba ktoś zamroził ☹️
Kolejny podopieczny, kolejny chory podopieczny wymagający leczenia, czasu, a pózniej i tak będziemy błagać aby ktoś go adoptował 😣…
To jest dla nas już tak trudne 😔
Ilość zgłaszanych kotów jest już ponad nasze siły 😔
No nic, dobrze że miałam ze sobą klatkę.. dałam mu chrupki, włożyłam do klatki i pojechaliśmy do domu… co dalej 🥺 nie wiem…
Piątek miałam cały zajęty i nie byłam w stanie zawieźć go do Dr Anity. W sobotę też pracowałam ale opowiadając historie Kasi, ona mówi do mnie „to ja go mogę dziś zawieźć !” Spadła mi z nieba …
Wsiadła i pojechała z Drzewkiem do Siemianic do naszej Doktor Anity ❤️
Tak, nazwałam go Drzewko 🥹
Drodzy przyjaciele …
Wyrywam już sobie włosy z głowy bo totalnie nie wiem co mam z nim zrobić.
Gdyby ktoś wziął go na tymczas do szopki, garażu, gdziekolwiek gdzie nie będzie mu padać na głowę i możemy postawić klatkę … byłabym dozgonnie wdzięczna 🥺
Na zakończenie tej długiej historii nie pozostaje mi nic, jak BŁAGAĆ Was o darowizny 😭
Przed nami długa droga..
Duszność jest dość intensywna z bardzo mocnym kaszlem… morfologia wskazuje na silny stan zapalny… pchły i wszoły to w tej sytuacji najmniejszy problem..
Wierzę, że uda nam się przetrwać najgorsze 🥺, wierzę, że Drzewko wyzdrowieje i bedzie pięknym kotkiem którego ktoś jeszcze na tym świecie pokocha ❤️
Eh… czy ja mam naprawdę pecha ? A może to jednak mam szczęście ? Sama nie wiem…
Cieszę się jednak, że jestem takim człowiekiem ❤️
Proszę, pomóżcie nam uzbierać na leczenie Drzewka, diagnostyka, hospitalizacja, odrobaczenia, książeczka, testy, czip …
W komentarzu zostawię wszystkie możliwe drogi wsparcia naszego nowego kotka …
Z góry serdecznie dziękuję ❤️ Paula 🐾

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.