Hej.

Nazywam się Piotrek i jestem przedsiębiorcą... A raczej byłem.

Tak sam nie do końca wiem jak to opisać.

Pokrótce: wpadłem w kanał z którego nie potrafię wyjść a na sam koniec CoronaVirus dobił kilka gwoździ do trumny :)

W 2013 udało mi się założyć firmę w Dubaju. Tak zwanym raju podatkowym. Sprzedawałem w internecie usługi elektroniczne. Udało mi się to bardzo dobrze rozkręcić po jakimś czasie, stosunkowo długim, ale się udało. Zarabiałem krocie.

W 2015 postanowiłem sobie ze zgromadzonych pieniędzy otworzyć klub z restauracją (o którym marzyłem od dziecka) i się zaczęło…

Przepisy się zmieniły odnośnie rajów podatkowych (trzeba było zamknąć firmę w Emiratach), klub nie funkcjonował tak jak powinien i koszty zjadły wszystko do zera a nawet więcej bo zostały spore zobowiązania finansowe z którym walczę od tamtej pory ale one zamiast maleć to rośną. Jest kilka kredytów, zobowiązań u znajomych i wiele więcej.

Próbowałem różnych form zarabiania ale jakoś szczęścia ostatnio brak.

Około półtora roku temu zabrałem się za drukowanie zdjęć, na początku wszystko było fajnie, drukarki działały, obroty rosły, w miarę upływu czasu zacząłem wymieniać drukarki na nowe, takie same jak poprzednio ale większość z nich zaczęła się psuć zaraz po gwarancji i tu kolejna klapa. Przejrzałem cały youtube i wypróbowałem wszystkie możliwe scenariusze napraw drukarek i co? Dwa – trzy zdjęcia i paski. Cały czas paski. Po jakimś czasie te paski zaczynają się śnić. Teraz jak oglądam horror to się śmieję bo tam pasków nie ma czyli nie ma czego się bać.

W między czasie kupiłem laser taki do cięcia i grawerowania. Myślałem, że pracy na niego będę miał mnóstwo ale oczywiście zapomniałem o konkurencji i zaniżonych cenach. Po zakupie jeszcze się okazało, że laser ma problem z cięciem sklejki po skosach, łukach, okręgach itp. Znów klapa ale nie do końca…

Co do tego ma CoronoVirus? Do powyższego nic.

…Ja jak to ja. Jest problem to trzeba go rozwiązać. Zacząłem snuć przemyślenia jak sobie poradzić, co robić, JAK ZARABIAĆ? Wymyśliłem nowy produkt którego jeszcze nie ma na rynku a właściwie moja niania (potocznie o osobie która się mną zajmuje ponieważ jeżdżę na wózku). Są to grawerowane pocztówki regionalne. Ładnie to wygląda, zapakowane w folię wraz z kopertą. Po prostu bajer.

Nie przejęty wirusem zacząłem wprowadzać produkt na rynek lokalny ale, że Zamość jest bardzo zróżnicowany pod względem turystów w zimie i w lecie to wybrałem się kilkukrotnie szynobusem do Lublina. Tam kartki też się spodobały z czego byłem bardzo zadowolony. Zaplanowałem już ekspansję na Kraków… I słucham sobie radia a tu: zamykamy szkoły, prosimy o nie wychodzenie z domów. Zamykamy sklepy i wszystko ponownie wzięło w łeb. Mam nadzieję, że to świństwo przejdzie jak najszybciej ale trzeba jakoś żyć i powoli oddawać co się komu należy.

Ponownie zostałem z niczym oprócz chęci /:

Ja jak to ja znów zacząłem myśleć jak rozwiązać problem… Wczoraj wieczorem wymyśliłem pamiątkowe magnesy na lodówkę. W końcu wszyscy to przeżywamy i mam nadzieję, że przeżyjemy.

Oprócz wspomnień zostanie pamiątka.

Dla każdego kto jakoś tam wspomoże moją akcję i wesprze prześlę magnes na lodówkę.

W wiadomości proszę podaj który magnes chcesz i podaj adres do wysyłki.

Jeśli możesz to udostępnij. Dzięki :)

Z góry dziękuję i pozdrawiam Piotrek