PILNA POMOC POTRZEBNA.

Słuchajcie, moja wspaniała bliska koleżanka, znalazła się w bardzo kiepskiej sytuacji. Czeka ją eksmisja z mieszkania - mąż (są świeżo po rozwodzie) przypomniał sobie, że pragnie wrócić do Polski i ona z synem ma się wyprowadzić w trybie pilnym, bo mieszkanie należy do jego rodzicow. Dorota udała się zatem do urzędu i wszystkich instytucji po kolei celem uzyskania pomocy, lokum tymczasowego bądź komunalnego. Innymi słowy - jakiegokolwiek skrawka ziemi, który będzie mogła nazwać dla siebie i swojego syna, domem. Syn kończy właśnie 2 rok studiow w systemie dziennym, na ile może pomaga mamie pracując, gdy tylko ma taką możliwość. Dorota również pracuje od lat, niestety za najniższą krajową ciężko poszaleć. Standardowo, zamiast uzyskania pomocy/rady (rada pt. wynajmij sobie mieszkanie) stała się klasyczna ofiarą spychologii i pomocy nie uzyskała. Próbuje umawiać sie na spotkania z burmistrzem, ale i to pozostaje bez odzewu. Dorota musi wyprowadzić się do 1 maja, czasu jest BARDZO niewiele. Nie ma ani prawa jazdy ani auta, więc przeprowadzka daleko będzie ciężka logistycznie. 

Jeszcze krótki rys o tym, kim jest Dorota, bo to w tej całej historii jest kosmicznie ważne. 

Dorota od wielu wielu lat charytatywnie pracuje w najwiekszej w Polsce strony związanej z poszukiwaniami osób zaginionych. Jest filarem, wsparciem i aniołem wszystkich tych, którzy zwrócą się do niej z prośbą o pomoc i poświęca się temu zajęciu bez reszty. Tysiące godzin na podtrzymywanie na duchu rodziców, bliskich zaginionych/ofiar, poruszanie całego świata, by pomóc rozwikłać zagadkę i nakierować na właściwy trop. Współpracuje z wieloma grupami poszukiwawczymi, policja, nurkami... Mogę tak wymieniać bez końca. I to wszystko ZA DARMO. Dorota nigdy nic nie chciała w zamian, wystarczyło zwykle "dziękuję", by zobaczyć wzruszenie na jej twarzy i zdać sobie sprawę, że jest jedną z tych osób na mojej drodze, która namacalnie zmienia świat na lepsze i robi to, bo zwyczajnie kocha ludzi.

Oprócz tego jest też wspaniała mama, wielkim wsparciem dla swojego syna.

Obecna sytuacja kompletnie załamała Dorotę, a ja uważam ją za skrajnie niesprawiedliwa i ciężko mi patrzeć jak powoli się poddaje. Dlatego błagam Was o pomoc. Jeśli macie jakikolwiek pomysł jak pomóc, co można zrobić proszę ogromnie, abyście dali mi znać.

Tekst napisany przez Martę Jędrzejczyk.

w swoim imieniu dodam, jak wielu z nas Dorcia pomogła… jak zawsze wysłuchała i stawała na rzęsach, by odnaleźć osoby zaginione. Teraz to ona potrzebuje pomocy. Dobro wraca… zawsze.

.