Zwracamy się z uprzejma prośbą o pomoc i wsparcie finansowe w związku z kosztownym leczeniem syna w Wiedniu, które aktualnie znacząco przewyższa zdolności finansowe domowego budżetu.

Ryszard, urodził się 14.06.2023 r. z wrodzoną wadą obu stópek. Stopy są ułożone w pozycji końsko-szpotawej, tzn. wygięte są do środka i do tyłu w bardzo znaczącym stopniu. Na szczęście, w krótkim czasie po urodzeniu syna natrafiliśmy na fundację, która pokierowała nas i poprowadziła do światowej klasy specjalisty (z którym współpracuje), który skutecznie zajmuje się takimi przypadkami deformacji stóp. Po konsultacji u lekarza w Wiedniu okazało się, że jest to skomplikowany przypadek deformacji, który wymagał będzie złożonego procesu leczenia, wydłużonego w czasie. Najlepszą informacją jest to, że poddając stopy serii zabiegów, później operacji, rehabilitacji i noszeniu specjalnych szyn i butów ortopedycznych do około 5 roku życia, Rysiu będzie mógł normalnie funkcjonować i w pełni korzystać ze zdrowych nóg. To najważniejsza dla nas informacja, która napełniła nas nadzieją i zmobilizowała do podjęcia wyzwania związanego z zebraniem funduszy na leczenie syna w Wiedniu.

Biorąc pod uwagę same koszty leczenia, pomnożone przez 4,5 ze względu na walutę Euro obowiązującą w Wiedniu, postanowiliśmy poprosić o pomoc i wsparcie finansowe, ponieważ znacząco przewyższa to nasze aktualne zdolności finansowe i aktualnie także kredytowe. W najbliższym czasie musimy uzbierać kwotę 55 tysięcy złotych na zabiegi przygotowujące do operacji i samą operację, a reszta kosztów związana z rehabilitacją, konsultacjami i wizytami w Wiedniu będzie rozłożona w czasie. Wczesne i sprawne działanie jest kluczowe w procesie leczenia Rysia.

Dodamy jeszcze, że leczenie odbywa się w Wiedniu ze względu na stopień deformacji stóp, fachowość tamtejszego specjalisty ortopedy, jego wieloletnie doświadczenie w tym temacie oraz niezwykle wysoką skuteczność leczenia.

Prosimy o wyrozumiałość, przychylne odniesienie się do naszej prośby i wsparcie finansowe na miarę swoich możliwości. 

Serdecznie dziękujemy,

Weronika, Grzegorz i Ryszard Stanik