Bella to koteczka, którą błąkającą się wyłapali strażnicy i odwieźli do przychodni weterynaryjnej. Tam,niespełna 2 kg szkielet został poddany kastracji ( sic!) I oddelegowano ją do schroniska. Ze schroniska wyciągnęłam ją za sprawą znajomej,która widziała,że z kotką nie jest dobrze i potrzebuje opieki stałej. Bella to kot w typie, bez chipa, duża głowa,małe ciałko,waży niespełna 2kg. Gdy do mnie trafiła niewiele jadła, zdarzyło się wymiotować. W sobotę zauważyłam powiększający się w obwodzie brzuch- zmroziło mi krew w żyłach bo pomyślałam,że to zapalenie otrzewnej... W niedzielę 29.10 pognałam z nią do szpitala, w którym już została.. Pod sondą USG zostało pobrany płyn z jamy brzusznej. Był krwisty więc choroba na F została wykluczona.. jednak ukazało to inne problemy - duże problemy z sercem, a badanie krwi pokazało uszkodzenie nerek. Kreatynina,mocznik i fosfor bardzo wysoko więc kotka została w szpitalu. Musi zostać odtruta,a to utrudnia niewydolność serca :(

Nie wiemy skąd jest, nie wiemy jak znalazła się na ulicy,ale łatwego życia nie miała. Nie wiemy ile ma lat.. wiemy tylko,że zasługuje by ją ratować i podarować życie w komforcie. Hospitalizacja,leki,kolejne badania i dieta to niebywale kwoty dla mnie. Każdy grosz,każda wpłata jest na wagę złota. Za każdą okazaną pomoc bardzo dziękuję!