Podobno nieszczęścia chodzą parami... a czasem całymi tabunami.

Gdy ilość zgłoszeń bezdomniaków przekracza twoje wyobrażenia, roszady w DT przyprawiają o ból głowy i zastanawiasz się co jeszcze może się zepsuć- staje się rzecz absurdalna i straszna zarazem.

Moja podopieczna podczas nieobecności tymczasowych opiekunek w domu, połknęła zwiniętą wstążkę (kilka m długości). Musiała wspiąć się po łóżku żeby się do niej dostać i niestety jej się udało. Gdy opiekunki wróciły przed północą do domu, wszędzie były kupy, wymioty i śluz. Wyszły z Kirą na dwór, a tam po wielu próbach załatwienia się wyszło z suni ok. 50 cm wstążki, pojawiła się krew. Jedna z opiekunek początkowo poruszyła to z nadzieją że uda się wyjąć wiszącą wstążkę. Nie udało się :( Pojechały do kliniki całodobowej, która przyjęła sunię, zrobiła jej USG i kazała obserwować.

Na szczęście nie doszło do perforacji jelita, ale sytuacja była poważna bo wstążka nie wyszła w całości i zaczęła się rozwijać, nie było możliwości usunięcia jej przez odbyt.

Kira została na noc, DT obawiał się że gdy coś zacznie się dziać nie będą w stanie jej pomóc. Rano dostałyśmy telefon z wiadomością że konieczna była operacja. Niestety pojawiła się dziura w jelicie, nie było innej opcji niż szybki zabieg. Na szczęście operacja entero gastrotomii się udała.

Kira z dnia na dzień czuje się lepiej, bierze leki i za kilka dni ma zdjęcie szwów. Niedługo ona zapomni o tym co się stało, my pewnie niezbyt prędko. Mnóstwo strachu, nerwów i do tego oczywiście podsumowanie finansowe jej wyczynu.

Nie mamy zdjęć z lecznicy z dnia przyjęcia,nie mamy zdjęć z dt gdy wróciły do domu, DT był w stresie i zupełnie nie pomyślały o zdjęciach do zbiórki.

Poniżej załączamy kartę z przyjęcia i wypisu oraz FV. Karta była uzupełniana w dniu wypisu więc nie jest szczegółowo opisana. Załączam również screen FV, którą opiekunka musiała szybko opłacić przy odbiorze suni. Muszę pilnie zwrócić założone środki, to ogromna kwota i nie dam rady bez pomocy.

Będę bardzo wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę !