Gintaut – mąż i ojciec lat 50. Choruje od 2015 roku. Diagnoza – jamistość rdzenia kręgowego – rzadka i wciąż postępująca choroba, która niesie nie odwracalne skutki.

Rok 2015 – upadek z drabinki. Na moment traci przytomność. Karetka wiezie na SOR. Prześwietlenie MR – krwiak w rdzeniu – wypis do domu. A potem ,,róbta co chceta”. Za parę miesięcy konsultacja z neurochirurgiem w Białymstoku- diagnoza jamistość rdzenia kręgowego. Trzeba z tym żyć, iż operacja może tylko pogorszyć sprawę, przestanie chodzić. Jak dla męża i całej rodziny szok.

Po paru latach kolejne prześwietlenie MR i kolejna konsultacja z innym neurochirurgiem. Diagnoza ta sama -jamistość. Mąż a zwłaszcza jego siła mięśniowa pogarszała się. Chodził opierając się o kule, aż pewnego dnia po nocy nie mógł w ogóle wstać. To był listopad 2017 roku. Lekarze rozłożyli ręce, że nie mogą w niczym pomóc. Tak żyliśmy, a stan zdrowia coraz bardziej pogarszał się. Mąż leżał, dostał porażenia czterokończynowego, spastycznego. Nogi samoistnie się kurczyły, albo się wyprostowywały. Leki nie pomagały. Posłuszeństwa odmówiły zwieracze ( problem z samodzielnym wypróżnianiem, a później i z oddawaniem moczu – w chwili obecnej ma założony cewnik. Choroba doprowadziła do tego, że jest całkowicie zależny od osoby drugiej. Wymaga całodobowej opieki. Sam nie siada, nie przewraca się, nie ma czucia w nogach a ręce stały się słabsze. Nie może chwycić kubka z wodą, a nawet podrapać się po głowie.

Jest rok 2022. Kolejne badania i kolejne konsultacje z lekarzem, kolejna taka sama wiadomość, aż do papierowej wersji opisu przez radiologa – podejrzenie guza (wyściółczak) w rdzeniu kręgowym. Szok. Wizyta u lekarza. Nic nie ma niepokojącego cytuję: ,,Potrzebna operacja i wtedy się okaże czy to guz czy to zwykła jama w rdzeniu”. Zaczęły się godzinne a nawet kilkudniowe poszukiwania dobrego lekarza, który prawidłowo odczyta wynik badania i postawi diagnozę. Jest. Znany neurochirurg z Warszawy - ,, guz w rdzeniu i to najprawdopodobniej już od 2015 roku albo i wcześniej”. Operacja. Powodzenie jej to 50% na 50%.Te gorsze 50% to, że mąż zostanie podłączony do respiratora na całe życie. Wiadomość zwaliła z nóg.

Kolejna i kolejna konsultacja z neurochirurgami z całej Polski.

Jest światełko w tunelu, ale żeby się świeciło potrzebne są pieniądze. To światełko zapaliło się w Kluczborgu – Prywatna Klinika Neurochirurgi. Dr n.med. Witold Libionka, który konsultował dał nadzieję na usunięcie guza w najbardziej bezpieczny sposób, tak aby nie uszkodzić nerwów, które są odpowiedzialne za oddech i ruch. Potrzebna pilna operacja.

Dla nas – pięcioosobowej rodziny są to ogromne pieniądze, ale również i jedyna szansa, że poprawi komfort życia męża i rodziny. Po operacji będzie potrzebował radioterapii i rehabilitacji. Dojazd do tych placówek kosztuje (ceny paliwa idą w górę, potrzeby specjalny samochód dla osoby leżącej).

Prosimy o wsparcie i pomoc finansową. Przed nim i całą rodziną,z Waszą pomocą,zacznie się długa i ciężka walka o sprawność ruchową Gintka. Razem możemy WSZYSTKO.

W imieniu swoim, Gintka i dzieci

Darczyńcom z całego serca dziękujemy.  

Gintaut- a husband and a father. He's 50 years old. He's been sick since 2015. He was diagnosed the cavernosa of the spinal cord (jamistość rdzenia kręgowego) - it's a rare and still occurring disease with irreversible consequences.

The year 2015- a fall from a ladder that causes unconsciousness. An ambulance takes him to the emergency room.He gets a X-ray MR and they find a spinal hematoma. They let him go home withuot helping. After a few months we had a consultation with a neurosurgen, he was diognosed with cavernosa of the spinal cord (jamistość rdzenia kręgowego) . There was nothing to do, he had to learn to live with it because the surgery would only make it worse. The whole family was in shock.

After a few years another he had another MR scan and more consultations with a neurosurgens. The same diognosis- cavernous. Gintaut’s health was declining, but especially his muscle strength. He was walking with crutches, until one day he couldn’t even get up. That was in November 2017. The doctors said they couldn’t help us. That’s how we lived, with Gintaut’s health non stop declinig. Then he got paralysis, so he had to stay in bed. Medicine wouldn’t help and he wasn’t capable to do anything by himself and needed (and still needs) somebody elses help 24/7.

It’s the year 2022. More visits and consultations with doctors. The answer stays the same, until the paper version of the description comes – suspicion of a tumor. Visit by the doctor. He told us that he has to have an operation, that’s the only way they can figure out if it’s a tumor or something not dangerous. We started looking hourly, daily for a good doctor, that would corectly read the test results and give a proper diagnosis. We found one- a known neurosurgeon from Warsaw . The doctor said that it was tumor and it probably was there since 2015. We have to do an operation, the success rate is 50%, but the consequences of the other 50% is that he will be connected to a respirator for rest of his life, We were devistated.

However we found light at the end of the tunel- in a private clinic “Neurochirurgi. Dr n.med. Witold Libionka”, who assured us that he would remove the tumor withuot damaging the nerves. They need to do an urgent surgery, but that costs money. That’s why we- a 5 member family are asking for your help, to improve the comfort of my husband and our family. After the surgery he will need rediation therapy and rehabilitation, but to get to these places costs a lot (gas prices are only going up And we need a special car for a disabled person).

We are asking for your financial help With your help, Gintas and the whole family can start the juourney to him getting his mobility back. With your help we can do EVERYTHING.

On behalf of myself, Gintas and all the children

We thank all our donors with all our heart