Nazywam się Kuba, mam 40 lat i cierpię na chorobę afektywną dwubiegunową, która u mnie objawia się najczęściej długimi okresami depresji. Ostatnio miałem dwa tygodnie nadzwyczaj podniesionego nastroju ( manii ) i już poprostu wiedziałem, że niedługo może nastąpić depresja. W okresie manii podjąłem wiele działań, poszedłem do pracy, ukończyłem dwutygodniowy kurs podnoszący kwalifikacje z zakresu informatyki, w kolejnym miesiącu gdy nastąpiła depresja straciłem pracę, bo nie byłem w stanie wyjść z domu. Mój stan psychiczny musi zostać ustabilizowany i często jest tak, że nie mogę czekać na wizytę u psychiatry z nfz ok. miesiąca i muszę iść leczyć się prywatnie, dodatkowo dochodzi koszt leków.

Aktualnie oczekuję na decyzję ZUS w sprawie renty, abym chociaż został uznany za częściowo niezdolnego do pracy, abym miał czas na ustabilizowanie mojego stanu psychicznego. Nie chcę zaprzepaścić mojego leczenia, bo już dużo uzyskałem uzyskując długotrwałą abstynencję od środków psychoaktywnych, zapewne moje uzależnienie było jednym z następstw tej choroby psychicznej, także już połowa drogi za mną.

Niechętnie proszę o pomoc w uzbieraniu kwoty potrzebnej na leczenie psychiatryczne, leki i środki na życie, ale nie mam wyjścia, czekam aż nowe leki zaczną działać i mam nadzieję, że wkrótce będę w stanie podjąć choćby dorywczą pracę.

W 2015 roku miałem bardzo poważną próbę samobójczą, zażyłem 6-cio krotną dawkę śmiertelną pewnego leku i obudziłem się po tygodniowej śpiączce w szpitalu, obyło się bez żadnych konsekwencji, poprostu ktoś nade mną czuwa tam u góry.

Niestety nie mam nikogo kto by mógł mi pomóc, jestem sam, rodzice nie żyją, część rodziny również.