Dorota wraz z dziećmi walczą o każdy dzień życia swojego męża, taty - Milosa.

Sebastian lat 9, Adaś lat 5 i Dominika lat 2, codziennie widzą jak ich ukochany tata znika im w oczach, walczy o każdy oddech i ostatkiem sił uśmiecha się do nich.

Milos aktualnie ma 38 lat. 7 miesięcy przed narodzinami wymarzonej córeczki Dominiki, został u niego rozpoznany nowotwór odbytnicy. Przeszedł dwie operacje, jedna dotyczyła wyłonienia stomii, druga polegała na wycięciu całego jelita grubego wraz z odbytnicą. Po operacji lekarze poinformowali rodzinę, że nie ma przerzutów, co potwierdziły badania kontrolne. Wykonana jednak tomografia komputerowa wykazała dwie małe plamki na wątrobie, które okazały się przerzutami.

Milos został poddany chemioterapii i badaniom genetycznym. Diagnoza - polipowatość rodzinna, która przyczyniła się do powstania nowotworu na jelicie.

Chemioterapia nie zadziałała, a skutki uboczne były ciężkie do zniesienia. Milos wylądował w szpitalu ze względu na ciężkie odwodnienie. Lekarze prowadzący w Centrum Onkologii nie dawali mu dużych szans na wyzdrowienie. Milos słysząc te słowa zrezygnował z dalszego leczenia chemioterapią, ponieważ chciał ostatnie miesiące przeżyć najnormalniej jak tylko jest to

możliwe.

Obecnie jego stan jest bardzo ciężki. Miał przetoczone sześć worków krwi, ponieważ nabawił się ciężkiej anemii. Potrzebuje pomocy w każdej czynności. Nie traci jednak pogody ducha. To nie on walczy z rakiem, tylko rak z nim.

Dorota, Milos oraz ich dzieci nie mają żadnej bliskiej rodziny. Są z chorobą męża i taty sami.

Ze względu na opiekę nad mężem, Dorota aktualnie przebywa na zwolnieniu opiekuńczym. Jest im ciężko finansowo. Niestety RAK kosztuje.

Ciocia Ania opiekująca się Adasiem w przedszkolu, pośród pracowników Przedszkola nr 62 "Kraina Bajek" w Gdańsku zorganizowała zbiórkę finansową na najpotrzebniejsze środki higieny dla Milosa, ale to tylko kropla w morzu potrzeb.

Fundacja Młode Mamy wraz z Przedszkolem nr 62 "Kraina Bajek" w Gdańsku liczy na Wasze wsparcie. Dni Milosa są niestety policzone i w każdej chwili Sebastian, Adaś i Dominika mogą pozostać bez taty. Chcielibyśmy żeby w tych trudnych chwilach, Dorota nie musiała się martwić o zakup jedzenia, środków higienicznych dla męża i dzieci oraz bieżące koszty utrzymania.

Żyją razem....ale widzą, że w każdej minucie może pojawić się ostatni uśmiech, ostatni oddech i nastanie cisza.....

Aktualizacja:

Z przykrością musimy poinformować, że w dniu 20 lipca, cudowny tata i najukochańszy mąż odszedł....nastała cisza....już nie uśmiechnię się do swoich dzieci...już nie ucałuję swojej kochanej Dorotki...

Zbiórka trwa nadal...wspólnymi siłami musimy pomóc mamie z dziećmi.