My balujemy, żeby oni mogli walczyć!
My balujemy, żeby oni mogli walczyć!
Our users created 1 166 573 fundraisers and raised 1 213 252 440 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zamiast prezentów zróbmy coś dobrego! Fundacja Cancer Fighters walczy o to, żeby Ci mali wojownicy wygrali prawdopodobnie najtrudnienszą walkę w ich życiu. Dorzućmy się, sprawmy żeby te uśmiechy na ich twarzach pokonały wroga!
Już 3 listopada impreza urodzinowa dwóch wariatów - Łukasza i Krzyśka. Będą tańce, hulańce i swawole. Wszyscy, którzy nas znają, wiedzą że nie jesteśmy normalni. Na szczęście też niegroźni. Dlatego i ta impreza nie będzie normalna.
Zamiast kupować nam prezenty wpłaćcie proszę cegiełkę na Dzień Wojownika, który organizowany będzie przez Fundację Cancer Fighters już po raz czwarty! Odbędzie się on w 6 oddziałach onkologicznych w Polsce na przełomie całego listopada! Tego dnia w szpitalach nie będzie zwyklych pacjentów - będą superbohaterowie i księżniczki!
Cała kasa zbierana jest tutaj, nie ma wpłat gotówkowych. Oczywiście całkowita kwota (co do grosza) zostanie przekazana Fundacji
Fundacja Cancer Fighters - Głównym naszym celem jest motywowanie dzieci do walki z chorobą i pokazanie im, że diagnoza to nie wyrok, tylko impuls do pokazania swojej wewnętrznej siły! Zakres działania Fundacji jest bardzo szeroki – finansujemy szeroko rozumianą profilaktykę zdrowotną, refundujemy koszty leczenia dla naszych podopiecznych i finansujemy sprzęty medyczne w placówkach działań Fundacji. Organizujemy profesjonalne sesje zdjęciowe dla pacjentów oddziałów onkologicznych, które pokazują ich siłę w walce z chorobą. Zapraszamy do kliniki osoby, które swoją zawziętością i ciężką pracą dochodzą do zamierzonego celu. Posiadamy oddziały we Wrocławiu, Olsztynie i Szczecinie, a ciągle dołączają kolejne miasta! Akcja Cancer Fighters prowadzona jest od czerwca 2014 r., a od października 2015 jesteśmy Fundacją.
Marek Kopyść - Założyciel Fundacji, wygrany wojownik. Po usłyszeniu słów “Jesteś zdrowy” postanowił odwdzięczyć się losowi pomagając innym. Swoje doświadczenie w walce przekazuje młodym wojownikom i uświadamia im, że diagnoza to nie wyrok.
Taką diagnozę usłyszałem 24 czerwca 2007 roku, a po niej były łzy i nic więcej. Wieczorem, gdy spoglądałem na ściany w klinice, nie chcąc z nikim rozmawiać, postawiłem przed sobą deklarację, że wygram z chorobą. Po ośmiu miesiącach leczenia, usłyszałem słowa, które załamały mnie: „Na 90% będą potrzebne kolejne chemie, bo guz jest dalej bardzo duży".
Badania PET miały zdecydować, czy w guzie są dalej komórki nowotworowe, co dla lekarzy było prawie oczywiste. Wykonałem badanie, a po nim chciałem siedzieć sam, z dala od mamy, która cały czas mnie wspierała. Po 30 minutach zobaczyłem, jak lekarz wychodzi do mamy i coś jej mówi, a ona nic, tylko stanęła w bezruchu. Dla mnie był to wyrok, wiedziałem co spotka mnie za parę minut i przez kolejne miesiące. Spojrzałem w zapłakane oczy mamy i zauważyłem, że to są łzy radości. „Synu, jesteś zdrowy"!
“Deklaracja, którą sobie postawiłem na początku choroby, dodawała mi ciągle sił. Dlatego powstają kolejne akcje, aby każdy chory był zawsze pozytywnie nastawiony. Bo wiarą w siebie jesteśmy w stanie przezwyciężyć wszystko.”
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Wszystkiego najlepszego, Krzyś :)
Powodzenia i trzymam kciuki :*