Cześć, tu Sonia (Łucja), która nie ma konta w banku, więc Kasia pożycza mi tożsamość. Sytuacja jest taka, że potrzebuje wsparcia. Zostałam skazana na karę grzywny za złamanie nosa policjantowi, który rzucił się na mnie, żeby wyrwać mi z rąk telefon, bo patrzyłam w telefon zamiast na niego. W całej tej sytuacji patrzenie w telefon to było moje jedyne przewinienie, ale sąd uznał, że można mnie skazać za moimi plecami, bez moich zeznań, kilka dni wcześniej odbierając mi adwokatkę z urzędu. O wyroku dowiedziałam się jakiś miesiąc później. Long story short - grzywna była dość wysoka razem z kosztami sądowymi itp i nie udało mi się jej całej do tej pory zapłacić. Kilka dni temu dostałam list z informacją, że grzywnę zamieniono na więzienie. Jeżeli uda mi się zapłacić grzywnę, to więzienie się anuluje, ale oczywiście trafili w taki moment, że tej kasy nie mam. Generalnie bardzo kiepski moment w moim życiu. Mam pewnie trochę czasu, żeby spróbować coś zarobić, zanim dostanę oficjalne wezwanie do więzienia, nie wiem do końca ile. Ale niestety nikt nie może mi w tym pomóc, ponieważ zabrania się płacenia grzywn za kogoś albo zbierania na to pieniędzy. Więc mam nikłe nadzieję i stąd moja prośba - proszę Was o pomoc w zebraniu pieniędzy na paczki dla mnie, dla Kasi na dojazdy na widzenia i na zabawki dla moich kotów, kiedy nie będę mogła ich głaskać. 

Sytuacja głupia na maksa, ale jestem pod ścianą.

Nie mam za dużo znajomych i przyjaciół (wszystkich, do których nie odzywam się miesiącami, bardzo przepraszam, naprawdę jest kiepsko), więc wystarczy, że nie lubisz policji, żeby mi pomóc.