Ginger - urodził się w schronisku lub trafił tam jako szczeniak. Został adoptowany i tu powinna się zacząć szczęśliwa historia. Niestety, po 2 latach jego pan zginął tragicznie, a Gigi wrócił do schroniska, co przypłacił załamaniem. Jako sąsiadom, los psa nie był nam obojętny. Zabraliśmy go ze schroniska z zamiarem szukania mu nowego domu. Okazało się jednak, że przykre przeżycia odcisnęły na Gigim piętno na tyle głębokie, że kolejna zmiana domu byłaby zbyt ryzykowna. Pomimo że mieliśmy już 3 psy, postanowiliśmy, że Gi zostanie z nami. I tu znów powinna się zacząć szczęśliwa historia... ale los chciał inaczej. Kilka dni temu doszło do tragicznego wypadku. Gi złamał łapę. Konieczna jest skomplikowana operacja. Koszt leczenia przerasta nasze możliwości. Bardzo prosimy o wsparcie. W grupie siła! I takiej właśnie siły potrzebuje Gi, by wreszcie zaczęła się pisać szczęśliwa psia historia - do trzech razy sztuka!