Lepsze życie Darwina
Lepsze życie Darwina
Our users created 1 226 314 fundraisers and raised 1 348 467 988 zł
What will you fundraise for today?
Description
DARWIN 😢💔💔
"To zwykły wioskowy kot...nie przejmuj się nim."
"Zobacz, on nawet ładny nie jest..."
"Taki bury, całkowicie niespecjalny..."
"Koślawo chodzi? To nic. Niedawno nie chodził wcale..."
"Pomoc? A po co? Koty same dają sobie radę".
"Zostaw! Po co go zabierasz?!"
Tak. Zabrałam go. Dzikiego. Nieobsługiwalnego. Poruszającego się z wielkim trudem.
Złapałam do klatki-łapki i zawiozłam do szpitala. Wstępne badania nie wykazały uszkodzeń. Pan Kot nie był jednak łatwym pacjentem. Nie pozwolił na dokładniejsze sprawdzenie stanu zdrowia. Nie pozostało mi nic innego jak...zabrać go do siebie, oswoić i dokończyć diagnostykę. W domu, już po kilku dniach obserwacji, okazało się, że Darwin zmaga się z ogromnym bólem. Konieczne było wprowadzenie leków przeciwbólowych. Przez 2 tygodnie, oboje (ja i Darwin), odczuwaliśmy ulgę. Mogłam się skupić na pozyskaniu jego zaufania.
Niestety z czasem leki nie dawały już oczekiwanego efektu. Ból powracał, a wraz z nim następował regres w oswajaniu. Kocie ciało pokrywała coraz większą ilość ran. Tak. Koty z powodu bólu, dokonują aktów samookaleczenia się.
Nie było na co czekać. Darwin trafił do Kliniki, gdzie został zrobiony rezonans.
Wynik był niejednoznaczny. Obraz MRI wykazał zmiany w odcinku piersiowym (cysta, dyskopatia?). Sytuacja była określona przez lekarza, jako bardzo poważna. Potrzebna była operacja.
Okazało się, że potężny ból, spowodowany był przez cystę (torbiel), która oplotła rdzeń kręgowy.
Zabieg był bardzo poważny, obarczony ryzykiem porażenia rdzenia i paraliżem zwierzęcia.
Pierwsza doba po zabiegu była decydująca.
W ogromnym napięciu czekałam na telefon od lekarza.
Udało się! Cysta wycięta, a Darwin ma czucie w kończynach!!! 😻
Kolejne futrzaste istnienie uratowane!
Kochani, każde takie wydarzenie umacnia mnie w wierze, że warto pomagać. Warto się poświęcać. Warto dawać z siebie wszystko i patrzeć na wspaniałe efekty.
Zostaje jedno "ale"...
Każdy ocalony zwierzak do wydatek. Czasami ogromny. Fundacja, w ktorej działam, nie jest finansowana ze środków państwowych. Działamy na zasadzie wolontariatu i wspierani jesteśmy z datków ludzi dobrej woli.
I w tym miejscu pragnę zaapelować do Was o pomoc i o wsparcie dla mnie i moich kolegów z fundacji. Bez Waszej pomocy nie spłacimy ogromnego długu w Klinice.
Rezonans to koszt 1000zl
Operacja 1800zl
Czy życie kota jest tego warte? Oceńcie sami 💙
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.