Dla Kasi - Dzielnej Samotnej Mamy < Na Odbicie się od Dna>
Dla Kasi - Dzielnej Samotnej Mamy < Na Odbicie się od Dna>
Our users created 1 231 909 fundraisers and raised 1 365 466 988 zł
What will you fundraise for today?
Description
Moje życie jest jedną wielką ruletką.
Zacznę od dzieciństwa. Dość wcześnie straciłam dom. Tata wyjechał do USA, kiedy miałam 4 lata,. Wrócił po pięciu. Było go w naszym życiu raczej mało. W moje 13 urodziny zginął w wypadku samochodowym wraz ze swoim wspólnikiem. Po tym jak umarł, mama odziedziczyła firmę, którą prowadził. Przez batalie z żoną wspólnika doszło do tego, że nas wyeskmitowano.
Wpadłam w bulimię, która ciągnęła się latami i wymagała leczenia. Mój ówczesny mąż złożył pozew o rozwód, co nie ułatwiało prób ułożenia swoich emocji i wyprowadzenia zaburzeń na spokojniejsze tory. Kiedy się względnie pozbierałam, zaczęłam pracę w banku, gdzie poznałam swojego drugiego męża. Dość szybko zamieszkaliśmy razem. Nie wiem nawet kiedy zaczął mnie bić, ale przejął nade mną całkowitą kontrolę. Jak przychodziłam do pracy z podbitym okiem i rozciętą wargą to kazał mi mówić, że potknęłam się i uderzyłam o klamkę od drzwi. A ja robiłam wszystko, czego chciał.
W styczniu 2010 zaszłam w ciążę. WIelka radość i oczekiwanie. Jednak wtedy zaczął się kolejny etap koszmaru. Mąż przekraczał wszelkie granice. Raz w tygodniu bywałam na izbie przyjęć u ginekologa, żeby sprawdził czy z dzieckiem jest wszystko ok po kolejnych pobiciach. Wzywałam policję, mąż był zatrzymywany na 24h, ale potem wracał, przepraszał, a ja za każdym razem przyjmowałam go z nadzieją, że będzie inaczej.
Kiedy zaszłam w drugą ciążę, mąż był przeszczęśliwy, aleten stan nie trwał długo. Gdy nasz drugi syn miał 2 tygodnie zostałam makabrycznie pobita, ponieważ mąż wpadł w szał po tym, jak moja mama kupiła za małe buty dla dziecka. Miałam dwutygodniowe niemowlę na rękach, a jego tata wbijał mi trzon noża. To było traumatyczne przeżycie. Odeszłam od niego na 6 pół roku. Moja mama i ojczym wspierali mnie finansowo. Jednak kolejny raz wróciłam do niego, naiwnie wierząc w jego poprawę.
Założyłam niebieską kartę i znów był zatrzymany. W końcu odeszłam od męża 9 czerwca 2014 roku jak mnie pobił za to, że nasz syn Marcel miał zaplanowany zabieg i okazało się, że kilka dni przed zabiegiem się przeziębił (wg męża to była moja wina). Zostałam pobita i wyszarpana za włosy na oczach dzieci i wtedy zaniepokoiło mnie to, że chłopcy zaczęli się śmiać z tej sytuacji.
Wtedy już definitywnie odeszłam z synkamii od mojego byłego męża. Na początku było ciężko zacząć życie od nowa z dwójką małych dzieci, ale miałam wsparcie ze strony mamy i ojczyma. Byłam słaba psychicznie. Brak pewności siebie, starch i lęk towarzyszyły mi każdego dnia. Złożyłam pozew o rozwód i założyłam sprawę o znęcanie się psychiczne i fizyczne w stosunku do mnie, sprawy w Sądzie toczyły się przez 5 lat. Mój były mąż został skazany z art. 207 za szczególne znęcanie się nade mną - wyrok jest prawomocny. Zaczęłam życie na nowo i udało mi się założyć swój biznes ze wsparciem inwestycyjnym ojczyma. Pomimo zaangażowania w 100% biznes musiałam zamknąć, ponieważ inwestor się wycofał w trakcie trwania naszej umowy. Zaczęłam pracować w poważnej korporacji jako handlowiec. Wtedy u mojej mamy zdiagnozowano raka jelita grubego z przerzutami do wątroby. Męka, walka, trudne rozmowy. Mama odeszła na moich rękach 25.07. 2019 r. Teraz jestem sama z dziećmi.
Moja obecna sytuacja wygląda tak: mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, za które nie płacę od początku roku, bo najzwyczajniej mnie na to nie stać. Mój były mąż ma zasądzone alimenty w wysokości 3300 zł na dwóch synów, a nie płaci ich od ponad 3 lat. Zaległość alimentacyjna na dzień dzisiejszy wynosi ponad 90 tyś. zł. W międzyczasie mój były mąż złożył wniosek do Sądu o obniżenie alimentów do kwoty 500 zł na dziecko.
Po pracy w korporacji, którą skończyłam ze względu na chorobę mojej mamy, którą się opiekowałam, zaczęłam współpracę z firmą farmaceutyczną, niemniej po kilku miesiącach mój pracodawca okazał się niewypłacalny do tego stopnia, że wypłatę oraz prowizję wypłacał mi w ratach. Podjęłam natychmiastowe szukanie nowej pracy ale niestety pomimo trzech poważnych rekrutacji nadal nie mogłam jej znaleźć. Brak efektów poszukiwań zmusił mnie do zatrudnienia się w sklepie mięsnym, bo przecież musiałam za coś kupić jedzenie dla dzieci. Był to dla mnie bardzo ciężki okres, nigdy wcześniej nie pracowałam w takim miejscu, ale dla dzieci podjęłabym się każdej pracy, żeby zapewnić im podstawy do życia. I tak funkcjonowałam przez około 3 miesiące, praca 6 dni w tygodniu od 4:00 do 19:30. We wrześniu tego roku zaczęłam pracę w kolejnym miejscu i obecnie tam pracuję.
W międzyczasie otrzymałam zaoczny wyrok z Sądu, że alimenty zostały obniżone do 500 zł na dziecko. Próbowałam sama odwoływać się od wyroku, ale po nieskutecznych próbach musiałam zatrudnić do tej sprawy prawniczkę. Mój były mąż byłby w stanie zapewnić swoim dzieciom byt, tylko wszystkie spółki, które przynoszą mu dochód są zarejestrowane na jeg ojca, czyli w świetle prawa tak jakby był bezrobotny. Dodatkowo sprawą zajmował się komornik, który zajął jego apartament na Wilanowie, jednak takie postępowanie długo trwa. Mój były mąż atakował komornika pismami, ze egzekucja jest bezprawna, bo on wygrał sprawę o obniżenie alimentów wstecz od 2019 roku. Mój pełnomocnik złożył zażalenie do sądu apelacyjnego, które zostało przyjęte i jest obecnie rozpatrywane przez Sędziego. Finalnie Sąd w Piasecznie uprawomocnił wyrok nie zważając na rozpatrywane zażalenie, tym samym były mąż miał podstawę do umorzenia egzekucji komorniczej. Moja prawniczka nie potrafi wyjaśnić tego „ zjawiska”, gdyż jest to niezgodne z prawem, ale też nie podejmie się prowadzenia tej sprawy, bo nie chce mieć do czynienia z moim byłym mężem, który założył jej sprawę w Izbie Dyscyplinarnej.
Dostałam kontakt do dziennikarki z programu w Polsacie, która miała nagłośnić moją sprawę. Otrzymałam informację zwrotną, że temat jest ciekawy, ale jej przełożeni boją się konsekwencji prawnych ze strony mojego byłego mężą. Finalnie program nie został zmontowany. Opadłam z sił, kiedy uświadomiłam sobie, że wszyscy się boją człowieka, który wyrządza tak wiele krzywdy ludziom.
Żeby dalej kontynuować sprawę alimentów muszę założyć nowa sprawę w Sądzie, a nie stać mnie na prawnika. Korzystałam z bezpłatnej pomocy tzw. prawnej interwencji kryzysowej, ale tam udzielają tylko podstawowych porad. Kiedy przyszło do napisania pisma i próśb o dalszą pomoc to usłyszałam standardowe stawki jakie są w kancelariach prawniczych. Jestem bezsilna. Bez prawnika nie odzyskam alimentów.
Mój Marcel,12 lat, ma zdiagnozowane przez psychiatrę ADHD, zaburzenia opozycyjno - buntownicze oraz czekamy na diagnozę pod kątem spektrum zespołu Aspergera. Syn był pod opieką psychiatry dziecięcego, ale już mnie nie stać na opłacanie prywatnych wizyt, a na NFZ na wizytę u psychiatry dziecięcego czeka się ponad rok. Marcel przyjmował leki na swoje schorzenia, jednak były one ciągle zmieniane, bo bardzo źle się po nich czuł - miał wysokie ciśnienie, bolała go głowa, notorycznie leciała mu krew z nosa. Dodatkowo syn był objęty opieką psychologa. W tym przypadku udało mi się zorganizować bezpłatną pomoc psychologa w Centrum CBT i w końcu trafiliśmy na wspaniałą Panią Psycholog, która jako jedyna potrafiła dotrzeć do Marcela i rzeczywiście te spotkania bardzo dużo nam pomagały. Przez kilka miesięcy korzystałam z pomocy tej właśnie Pani Psycholog, ale w pewnym momencie Specjalistka otworzyła swoją prywatną praktykę i już nie stać mnie na korzystanie z jej usług. Marcel jest dzieckiem agresywnym, w ogóle nie ma żadnych granic, nie raz zostałam przez niego pobita i na codzień jestem wyzywana i poniżana. Czuję się jak ofiara własnego dziecka. Jest mi bardzo ciężko, ale postanowiłam umieścić Marcela w ośrodku socjoterapeutycznym. Jestem w trakcie organizacji i zbierania dokumentacji. Boję się, że jak będzie starszy to może mi zrobić większą krzywdę.
Łukasz lat 11, jest bardzo wrażliwym i łągodnym dzieckiem. Niestety jest też ofiarą swojego brata, Marcel notorycznie go bije i szantażuje. Wielokrotnie musiałam wzywać policję do domu, bo Marcel robił takie awantury, że byłam już bezsilna. Łukasz jest bardzo ambitnym dzieckiem, w przyszłości chce wyjechać za granicę i sprzedawać ropę i przy okazji zostać podróżnikiem. Synek ciągle mi mówi, że jak już będzie dorosły to będzie bogaty i kupi mi mieszkanie, żebym już nie musiała się martwić o dach nad głową.
Synowie potrzebują korepetycji. Marzeniem Łukasza jest uczęszczanie na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego. Potrzebują też korepetycji z matematyki. Ja bardzo często pracuję do późnych godzin i kiedy wracam do domu to nie mam już jak odrabiać lekcji z synami. Najbardziej na tym cierpi młodszy syn. Kiedy starszy był pod opieką psychiatry to wyznał Pani doktor, że tata ich bije, a wtedy lekarz zgłosił tę sprawę do Sądu oraz do prokuratury. Została założona niebieska karta i od tego czasu (maj 2021) chłopcy nie widują się z ojcem. Tata nawet nie próbuje nawiązać z nimi żadnego kontaktu, nie zadzwonił do nich w urodziny ani święta. Trud wychowywania dzieci oraz utrzymywania padł całkowicie na mnie. Bywały takie momenty, kiedy nie mieliśmy w ogóle pieniędzy i jedzenia, chłopcy płakali, że są głodni, a ja miałam ochotę z tej bezsilności wyjść z domu i nie wracać. Starszy syn w takich sytuacjach wyzywa mnie od biedaczek. Chłopcy próbowali dzwonić do ojca z prośbą o pomoc, po czym usłyszeli „ dobrze wam tak, trzeba było nie kłamać u psychologa że was bije. Obecnie ojciec ma sądowy zakaz zbliżania się do chłopców, sprawa się toczy.
Pracuję w klinice Medycyny Estetycznej na stanowisku koordynatora placówki. Bardzo lubię i szanuję swoją pracę. Bedąc tam zakładam maskę i jestem szczęśliwa. Jak wracam do domu to wraca szara rzeczywistość. Moje zarobki nie są na tyle wystarczające, żebym mogła opłacić mieszkanie. Gdyby nie kwestia braku pieniędzy na zapłacenie czynszu to wiodła bym w miarę normalne życie. Jestem wykształcona, uważam się za inteligentną osobę, a mimo to nie jestem w stanie utrzymać dzieci ze swojej pensji. Bardzo ważna jest dla mnie pomoc prawnika, który założy mojemu byłemu mężowi nową sprawę o alimenty. Chcę wrócić do punktu wyjścia z komornikiem, po licytacji mieszkania mojego byłego męża mogę zawnioskować o 4 lata zapłacenia alimentów na zaś w formie zabezpieczenia. Do tego wszystkiego potrzebuję jednak prawnika, na którego w obecnej sytuacji mnie nie stać. Bardzo proszę o wsparcie, żebym mogła się odbić od dna i spłacić dług za mieszkanie. Jego właścicielka jest cudowną i bardzo wyrozumiałą kobietą o wielkim sercu, ale też ma kredyt na tę inwestycję i musi normalnie funkcjonować.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Kasiu trzymaj się, jesteś silna, dasz radę ❤️
Powodzenia!