Listopad to miesiąc ciągłych wzlotów i upadków. W tym miesiącu wydarzyło się wiele złego i wiele dobrego. Jak to w życiu.

Z jednej strony udało się nam uratować wiele kolejnych kotów, z drugiej przeżyliśmy kilka bardzo dramatycznych rozstań…

To wszystko jednak by się działo wiele nas kosztuje. Nie tylko czasu, nerwów, własnego zdrowia, wylanych łez, ale niestety też pieniędzy…

Nasze konto stało się puste :( A to oznacza tylko jedno.

Koniec.

Otrzymaliśmy faktury za III kwartał i dobiły nas ostatecznie…

Łączna kwota wszystkich poniesionych kosztów jest znacznie wyższa, bo załączamy tylko te, których jeszcze nie udało się uregulować…

Lista kotów, które objęte zostały tą opieką i za które są załączone faktury jest bardzo długa, bo dostajemy mega zniżki w lecznicach, z którymi współpracujemy, niestety przy ilości przewijających się kotów ta kwota jest wciąż zabójcza...

Te mniejsze, co miesięczne płacimy zazwyczaj na bieżąco, z tego, co wpada na konto.

Nie możemy pozwolić sobie na długi w lecznicach, bo nie będziemy mogli ratować kolejnych kotów. Dopóki nie opłacimy tych faktur nie możemy przyjmować nowych kotów – musimy utrzymać, te które mamy aktualnie pod opieką. A jest ich ponad 50 i ta liczba nie maleje… a zgłoszenia napływają jak rwąca rzeka…

Z tego miejsca prosimy Was o pomoc, o najdrobniejszą wpłatę, bo grosz do grosza i się zawsze coś uzbiera. Gdyby każdy z naszych lubiących wrzucił na konto tylko 1 zł – mielibyśmy na połowę tych zobowiązań… Bardzo prosimy nawet o kilka przysłowiowych groszy…