Kto mnie zna to wie, że sama chętnie pomagam jak tylko mogę. Dzisiaj jednak to ja potrzebuje pomocy, choć prosić o to nie jest mi łatwo... Podliczyłam straty i już wiem ze sama tego nie dźwignę.

Przyjaciele i znajomi!

17 października spłonęło moje biuro, które mieściło się w Kuźni Społecznej w Olsztynie.

Zniszczeniu uległo wszystko co było w środku, jak i kawałek mej duszy. Piszecie, że trzeba iść dalej, tak więc mam zamiar zrobić.

Trzeba się odrodzić na nowo - jak ten Feniks z popiołów.

Odtworzyć muszę całe biuro: komputery, wieszaki, manekiny, materiały reklamowe (te śliczne ulotki i naklejki oraz torebki, które dostajecie zamawiając paczkę), meble i oczywiście towar.

Biuro nie było ubezpieczone, budynek tak, ale ile potrwa praca firm ubezpieczeniowych i jak się odniesie do moich strat pojęcia nie mam...

English below:

Kto mnie zna to wie że sama chętnie pomagam jak tylko mogę, dzisiaj jednak to ja potrzebuje pomocy, choć prosić o to nie jest mi łatwo. Podliczyłam straty i już wiem ze sama tego nie dźwignę.