Groszek... 

Wszystkie kciuki na pokład, bo jest naprawdę źle. 

Los chciał, że Groszek trafił do mnie i teraz  walczę razem z nim o jego życie. 

Wyniki ma tragiczne, ogromną leukocytoze, chore nerki z kosmicznym mocznikiem, zęby do zrobienia rany na ciele, prawdopodobnie zerwane więzadło ( albo ścięgno) w tylnej łapce, do kompletu koci katar, nie je, jest słaby i waży aż 2.200... 

Na usg nerki są w bardzo kiepskim stanie tak samo woreczek żółciowy. Ciężka walka przed nami...

Grosiu jest turbo miziakiem, nie znam jego historii, ale ona na tą chwilę jest nie ważna. Teraz ważny jest on i to czy przeżyje. Będę o niego walczyć jak o każdego kota, którego mam pod opieką. 

W najgorszym wypadku jeśli nie zacznie jeść będzie miał podłączoną sondę. Od dziś przebywa na szpitalku. 

Dzielnie znosi wizyty w gabinecie ( ugniata powietrze, ciocie lekarki, poduszkę i wszystko co się da). Jest przekochanym kotem, którego życie na dworze nie oszczędziło...

Bardzo proszę o pomoc w ratowaniu życia Grosia

18.12.2021

Groszek żyje i jest stabilny cały czas mamy czasami trochę gorsze dni, ale Groszek ani myśli, żeby się poddać. Cały czas jesteśmy na kroplówkoteramii, na kartonie leków i karmie John dog mus kurczak.

Bardzo prosimy o dalsze wsparcie Grosia ❤