Dzień dobry! Nazywam się Agnieszka Zarzycka i od lat pomagam kotom - bezdomnym, porzuconym i potrzebującym mojej pomocy. Takim kotem jest Rudy - kocur, który od dwóch lat pomieszkuje na dworze pod moim garażem na osiedlu. Jest to kot dorosły, a może już nawet koci senior. Do tej pory w miarę dawał sobie radę na tak zwanej wolności. Początkowo nieufny, zaczął podchodzić i dawać się oswajać. Obecnie coraz trudniej jest mu pokonać zimno i stres związany z przebywaniem na dworze i stałym zagrożeniem ze strony ludzi i innych zwierząt. Ukradziono styropianową budkę, do której przekonał się już wchodzić. Potrzebuje leczenia - zęby, uszy i wyczuwalne guzy w dolnej części ciała - wymagają natychmiastowej interwencji. Mam zamiar zawieść go do lecznicy, wyleczyć, wykastrować i szukać domu tymczasowego / stałego. Do tej pory nie udało mi się tego zrobić. Zdrowy i wykastrowany ma większe szanse. Mam już swoje stado kotów w mieszkaniu, kolejny kot to stres dla nich i nowego przybysza. Nie należę do żadnej fundacji / organizacji pro zwierzęcej. Czasami z nimi współpracuję. Rudy może liczyć przede wszystkim na pomoc ludzi takich jak ja - zwykłych obywateli. Okoliczne fundacje są zakocone, z długami w lecznicach, nie są w stanie pomóc wszystkim. Kiedy rozpocznę leczenie Rudego będę w stanie przedstawić dokumentację medyczną i rachunki z lecznicy oraz rachunki za karmę i żwirek. Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Nie zmienię całego świata, ale chciałabym zmienić świat Rudego. Sama nie dam rady.