Jestem domem tymczasowym od paru lat dla kotów, czasem i psów. Przeszło u mnie już ponad dwieście kotów przez ten czas. Trafiały do mnie koty młode, stare, porzucone, chore, maluchy wymagające wykarmienia, dzikuski do oswojenia. Wszystkie musiały być odrobaczone, szczepione, miały robione testy, często i leczone na różne choroby, kastrowane i sterylizowane jeżeli wiek już pozwalał na taki zabieg. Dawałam radę ile tylko mogłam, oczywiście były też osoby które zawsze coś pomogły. Koszty leczenia zwierząt bardzo wzrosły. ,, Pakiet wstępny” Wychodzi często koło 200zl i więcej ( odrobaczenie, szczepienie, testy i często inne badania) jeżeli kot chory dochodzą koszty leczenia. Zwierzęta są u mnie dopóki nie wyzdrowieją i dopóki nie znajdą nowego domu.

Niestety życie tak się potoczyło że już sama nie daje rady. Koszty przewyższają moje możliwości 😞 a tu jeszcze karma, żwirek, mleko zastępcze , środki czystości itp. To co robię dla zwierząt, to robię tylko i wyłącznie z miłości do nich. Chce dalej pomagać, oswajać i tulić. Chce pomagać ile starczy mi sił, choć nie jestem już młoda, chce żeby choć trochę z tych biedaków miało szanse na cudowne zycie bez głodu, mrozu i bez chorób.

Najlepszym wynagrodzeniem jest dla mnie burczenie zadowolonego koya na moich kolanach.

Niestety z braku funduszy teraz muszę odmawiać pomocy, choć serce się kraje wiem ze nie mogę, bo nie podołam. A telefony dzwonią o dzwonią.

Obecnie w domu mam 5 kotów na tymczasie i trzy psy, więcej nie dam rady na obecna chwilę . Koty są gotowe do adopcji i zaraz będzie coraz więcej miejsca na następne potrzebujące pomocy kociaki. Idzie zima, jest też czas młodych kociąt, którym będzie bardzo trudno przeżyć ten chłodny czas na zewnątrz.

Każda złotówka jaka wpłynie będzie

przeznaczona na potrzeby kotów i psów które do mnie trafią.

Z góry bardzo dziękuję po stokroć.

Ewa N.